Od początku roku obliczany przez MSCI indeks giełd krajów emerging markets zyskał 12,4 proc. To blisko dwa razy mocniej od analogicznego wskaźnika rynków dojrzałych. Zdaniem specjalistów wschodzące rynki akcji, które przed zapoczątkowanym w 2016 r. odbiciem zachowywały się gorzej od dojrzałych przez pięć lat, mają dalej przyciągać inwestorów. Wzrost w tej grupie krajów odbija od dna, wyceny spółek są znacznie niższe, tendencja preferowania akcji z rynków dojrzałych się odwróciła, tłumaczy Chris Brightman z Research Affiliates, który ponad rok temu nazwał rynki wschodzące „inwestycją dekady”.
- Argumenty stojące za inwestowaniem na rynkach wschodzących pozostają nietknięte, głównie dlatego, że tamtejsze aktywa można kupować po okazyjnych cenach – powiedział Chris Brightman na antenie telewizji Bloomberg.
Część specjalistów nie jest jednak tak optymistyczna. Długoterminowe perspektywy rynków wschodzących pozostają słabe, ocenia John-Paul Smith z firmy doradczej Ecstrat, który trafnie ostrzegał przed kryzysem rosyjskim i ostatnią bessą na rynkach wschodzących. Jednak według danych BlackRocka równie wysokimi napływami jak obecnie jeszcze nigdy nie cieszył się prowadzony przez towarzystwo fundusz ETF wschodzących rynków akcji. Do zaprzestania unikania akcji z rynków wschodzących przyczynia się coraz mocniejsze przekonanie inwestorów, że rosnące stopy Fedu nie zaszkodzą tej grupie gospodarek.
Tymczasem ze względu na lepsze prognozy zysków podejście do rynków wschodzących na pozytywne ostatnio zmieniło towarzystwo Deutsche Bank AM, a na bardziej atrakcyjne wyceny przy poprawiających się fundamentach wskazywał Ian Wright z banku Goldman Sachs. Spośród oferowanych przez polskie towarzystwa funduszy akcji rynków wschodzących od początku roku najlepiej, bo ponad 10 proc., zarobić dały NN Spółek Dywidendowych Rynków Wschodzących oraz PKO Akcji Rynków Wschodzących.
