Zobacz też: Plan Morawieckiego: rząd wykonał 40 proc.
Telewizja Polska (TVP), Polskie Radio i ich lokalne oddziały mają ponad 2 mld zł rocznych kosztów. Nie pokrywają ich ani wpływy abonamentowe, ani przychody z rynku reklamowego, na którym panuje dekoniunktura. Resorty kultury oraz administracji i cyfryzacji pracują nad ustawą medialną, która pomoże kompleksowo rozwiązać problem mediów publicznych. Pomysły są różne — od finansowania publicznego (mowa o funduszu misji publicznej) po sięgnięcie do kieszeni prywatnych firm.
— Najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz pośredni, tj. mieszana forma wsparcia. Nie ma możliwości zbudowania funduszu misji publicznej wyłącznie z pieniędzy budżetu państwa. Taki model z dużym prawdopodobieństwem zostałby zakwestionowany przez Komisję Europejską jako niedopuszczalna forma wsparcia — mówi Bogdan Zdrojewski, minister kultury.
Podatek od mediów...
Pomysłów na pomoc budżetową jest kilka — przeznaczenie na rzecz TVP części wpływów z podatku od reklam w mediach komercyjnych czy wspieranie telewizji przez uprawnione resorty. Już dziś TVP Polonia finansowana jest przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a programy edukacyjne publicznego nadawcy — przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Zobacz też: Szwedzi zainwestują w Polsce 1 mld zł w e-auta
Pojawił się jednak również pomysł, by nadawcy komercyjni wpłacali na rzecz TVP daninę stanowiącą część ich wpływów reklamowych.
— Opodatkowanie reklam prywatnych nadawców musiałoby sie wiązać z rezygnacją lub znacznym ograniczeniem reklam w telewizji publicznej. Na razie w wyliczeniach są spore rozbieżności. Muszą być jeszcze poddane weryfikacji — zastrzega Bogdan Zdrojewski.
Autorom koncepcji przyświeca myśl, że ograniczenie reklam w TVP zwiększy wpływy TVN i Polsatu. Ta teoria nie musi jednak sprawdzić się w praktyce. Pieniądze — zamiast do największych komercyjnych konkurentów publicznej telewizji — mogą popłynąć do stacji tematycznych lub dynamicznie rozwijającego się internetu.
... raczej się nie sprawdzi
— Rynek nie będzie w stanie wchłonąć pieniędzy uwolnionych w wyniku likwidacji reklam w TVP. Wątpię, by stacje zgodziły się na 15-20-procentowy podatek na dofinansowanie publicznego nadawcy. Ta koncepcja mogłaby się sprawdzić na mniejszą skalę, gdyby bytem misyjnym, pozbawionym reklam uczynić tylko TVP1. TVP2 i kanały tematyczne powinny zostać skomercjalizowane, otrzymać odrębne zarządy i działać na prawach rynkowych — mówi Krzysztof Szumski z domu mediowego Zenith Optimedia. Wątpliwości ma również główny zainteresowany — potencjalny beneficjent medialno-finansowej rewolucji.
Zobacz też: Drukuj i wydawaj, czyli plan Bidena
— Czy stacje prywatne są w obecnej sytuacji rynkowej gotowe na opodatkowanie swoich przychodów z reklam, które pozwolą uzyskać przynajmniej równowartość miliarda złotych aktualnych przychodów komercyjnych TVP? Konkretnie, czy np. TVN, który ubiegły rok zakończył kilkusetmilionową stratą, nie będzie protestował, jeśli ustawodawca zobowiąże go do przekazania na media publiczne pół miliarda złotych rocznie? — pyta Juliusz Braun, prezes TVP.
Zobacz też: Po godzinach: Jak długo może trwać stan zakochania? Specjaliści wyjaśniają
Prywatni nadawcy nie chcą komentować rządowych pomysłów, dopóki nie nabiorą bardziej konkretnych kształtów. Nie mniej kontrowersyjnym rozwiązaniem wydaje się rozważane przez rząd opodatkowanie na rzecz TVP nowych nośników telewizyjnych, takich jak tablety czy komputery. Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT) stara się odwieść resorty od tego pomysłu.
— Rząd powinien wprowadzić jednolity system daniny na rzecz mediów publicznych, obciążający konkretną osobę, a nie urządzenie. Proponowany przez ministerstwa system opłat za tablety czy komputery jest kosztowny i niejednoznaczny. Zapewne część producentów sprzętu będzie unikała tych opłat, co poprawi ich pozycję konkurencyjną wobec pozostałych, uczciwych firm — mówi Stefan Kamiński, prezes KIGEiT.
Prace nad nowym modelem finansowania mediów publicznych to wyścig z czasem. Już wiadomo, że rząd nie zdąży przygotować ustawy w planowanym wcześniej terminie, czyli do końca sierpnia.
— Na koniec czerwca TVP brakowało około 100 mln złotych, by się zbilansować z końcem roku — ujawnia Bogdan Zdrojewski. Zmiana modelu finansowania telewizji publicznej powinna wiązać się z jej restrukturyzacją — na razie TVP, z 3,5-tysięczną armią pracowników, znacząco odbiega efektywnością od komercyjnych rywali. Juliusz Braun, prezes TVP, zapowiada zmianę struktury telewizji, która — jak deklaruje — będzie dla firmy prawdziwą rewolucją. Jednak zwolnień grupowych nie planuje. — Problem polega na tym, że restrukturyzacja również wiąże się z kosztami, choć w efekcie powinna przynieść oszczędności szacowane nawet na 200 mln złotych w perspektywie 2-3 lat — mówi Bogdan Zdrojewski.
1 mld zł Takie roczne wpływy z reklam osiąga TVP.
2 mld zł Tyle wynoszą koszty funkcjonowania mediów publicznych (TVP, Polskiego Radia i ich oddziałów regionalnych).
OKIEM EKSPERTÓW
Nie ma czasu do stracenia
ANDRZEJ ZARĘBSKI
ekspert medialny
Obecny kryzys TVP powinien wy- musić jej reformę, bo nie sądzę, by była wola polityczna likwidacji telewizji publicznej. Zmiany należy wprowadzać szybko, bo po wyłączeniu nadajników analogowych TVP straci przewagę zasięgową, która była jej dotychczasowym atutem.
Bez rewolucji
JAN DWORAK
przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Najlepszą formą finansowania mediów publicznych jest powszechna opłata audiowizualna [na wzór dzisiejszego abonamentu — przyp. red.].