Sprawa dotyczyła majątku Maksa Hoppera. Pozywającymi byli wdowa po nim, Jo Hoper, oraz dwóch pasierbów. Max Hopper zmarł w 2010 roku pozostawiając majątek wartości ponad 19 mln USD. Nie spisał jednak testamentu. JP Morgan został wynajęty do zarządzania jego majątkiem i podzielenia go między spadkobierców.

- Zamiast niezależnie i bezstronnie zebrać i podzielić aktywa wchodzące w skład majątku bankowi zajęło lata przekazanie korzyści pochodzących z dzieł sztuki, mebli, biżuterii, a szczególnie należącej do Pana Hoppera kolekcji 6700 kijów golfowych i 900 butelek wina – zarzucali bankowi prawnicy strony pozywającej. – Korzyści z niektórych aktywów nie zostały przekazane przez ponad pięć lat – podkreślili.
JP Morgan, który zapewnia, że działał profesjonalnie i jest niewinny, złoży apelację od wyroku sądu w Dallas i jest pewny, że zostanie on zmieniony.
Eksperci zwracają uwagę, że tak duże kary, jak w przypadku tego procesu, są zwykle redukowane zgodnie z wytyczną Sądu Najwyższego USA, który uznał iż nie mogą być nieproporcjonalne do rzeczywistych spowodowanych strat.