Setki miliardów potrzebne na realizację klimatycznego planu

Kamila WajszczukKamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-07-28 16:57

Resort klimatu przedstawił nową wersję polskiego planu energetyczno-klimatycznego, który w ambitnym scenariuszu zakłada spadek emisji gazów cieplarnianych o 53,9 proc. do 2030 r. przy spadku kosztów wytwarzania energii o 11 proc. W tym celu potrzebne będzie inwestowanie ponad 200 mld zł rocznie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są założenia nowej wersji Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu
  • kiedy dokument może być przesłany do Komisji Europejskiej
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Nową wersję Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK) przedstawiły w poniedziałek Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska, oraz Urszula Zielińska, wiceszefowa resortu. Spotkanie prasowe zorganizowano z okazji zakończenia prac nad dokumentem w ramach ministerstwa.

– Krajowy plan został przyjęty przez kierownictwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) i będzie mógł być przekazany dalej. To Ministerstwo Energii będzie teraz za niego odpowiadać – powiedziała na spotkaniu Paulina Hennig-Kloska.

KPEiK to dokument wymagany przez prawo Unii Europejskiej. Zaktualizowaną wersję planu Polska powinna była przedstawić w czerwcu 2024 r. W ubiegłym roku pokazano jednak jedynie projekty dwóch scenariuszy - zachowawczego i ambitnego.

Nowa wersja, zawierająca oba scenariusze, ma zostać przyjęta przez Radę Ministrów, zanim trafi do KE.

– Założenie było takie, że trafi do KE we wrześniu. Mogą pojawić się jeszcze drobne korekty, ale nie widzę możliwości strategicznych zmian. Moim zdaniem w miesiąc można zakończyć prace nad planem – powiedziała ministra klimatu.

Koszty i korzyści

Plan klimatyczny zakłada, że w latach 2026-30 konieczne będą inwestycje rzędu 216 mld zł rocznie w scenariuszu ambitnym lub 208 mld zł rocznie w scenariuszu zachowawczym. Ministerstwo zaznacza jednak, że koszty zaniechania działań wyniosłyby 266 mld zł rocznie. To m.in. koszty uprawnień do emisji CO2, koszt importu paliw czy koszty zdrowotne wynikające z emisji zanieczyszczeń.

– Jeśli wdrożymy inwestycje zaplanowane do 2030 r., to będziemy mogli mówić o największym projekcie modernizacyjnym po 1989 r. – powiedziała Urszula Zielińska.

Część inwestycji realizowana będzie z pieniędzy prywatnych, jednak resort klimatu podkreśla rolę środków europejskich w ich finansowaniu. Do 2030 r. finansowanie z funduszy unijnych wyniesie około 351 mld zł. Złożą się na to pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, funduszy UE na klimat i środowisko, Funduszu Modernizacyjnego czy planowanego Społecznego Funduszu Klimatycznego.

Realizacja planu ma też przełożyć się na niższe koszty wytwarzania energii elektrycznej – w ambitnym scenariuszu o 11 proc. do 2030 r. i 31 proc. w 2040. Ceny końcowe płacone przez gospodarstwa domowe mają spaść odpowiednio o 6 i 27 proc. Natomiast ceny płacone przez odbiorców przemysłowych - o 9 i 28 proc.

Mniej węgla i gazu

Realizacja scenariusza ambitnego w ramach KPEiK ma pozwolić na zmniejszenie łącznych emisji gazów cieplarnianych w Polsce o 53,9 proc. do 2030 r. w porównaniu z 1990 r. To wyższa ambicja niż w wersji dokumentu z października, kiedy przewidywano redukcję o 50,4 proc.

Odnawialne źródła energii mają odpowiadać za 51,8 proc. produkcji energii elektrycznej w 2030 r. i 79,8 proc. w 2040. Węgiel ma być wyeliminowany z ogrzewania w 2035 r., a w produkcji energii elektrycznej odpowiadać za 41 proc. w 2030 i “śladowe ilości” w 2040.

Podczas spotkania nie zaprezentowano szczegółowych założeń scenariusza zachowawczego. Jednak z wypowiedzi szefowej resortu wynika, że jest on zgodny z umową społeczną w sprawie górnictwa, która przewiduje zamknięcie ostatniej kopalni węgla kamiennego w 2049 r. Uwzględnia też plany zawarte w strategiach spółek energetycznych, w tym działanie opalanej węglem brunatnym Elektrowni Turów z grupy PGE do 2044 r.

W ciepłownictwie scenariusz ambitny przewiduje przyspieszenie elektryfikacji. Udział energii odnawialnej w tym sektorze ma wynieść 36,7 proc. w 2030 r. i 67,6 proc. w 2040.

Zapotrzebowanie gospodarki na gaz ziemny ma osiągnąć szczyt w latach 2025-30 i wynieść 25 mld m sześc. Natomiast do 2040 r. ma spaść do 12 mld m sześc.

– Przewidujemy spadek importu paliw kopalnych o 37 proc. do 2040 r. Najtrudniej będzie odejść od importu ropy naftowej, bo to zależy od elektryfikacji transportu – powiedziała Urszula Zielińska.

Zaznaczyła, że mimo przewidywanego spadku zużycia gazu ziemnego nie jest przewidywane wcześniejsze zakończenie obowiązujących kontraktów na import gazu skroplonego LNG.