Sklepy on-line biją rekordy

Krzysztof Maciejewski
opublikowano: 2000-05-12 00:00

Sklepy on-line biją rekordy

Aż 1,4 proc. zakupów w USA dokonywane jest przez sieć

Według raportów sporządzonych przez Boston Consulting Group, w USA i Europie Zachodniej rynek sprzedaży internetowej wzrasta 150-200 proc. rocznie. Opóźnienie cywilizacyjne Polski wynosi kilka lat, co w branży komputerowej jest niemal wiecznością.

Boston Consulting Group, amerykańska spółka konsultingowa, przedstawiła pod koniec kwietnia doroczny raport na temat sprzedaży on-line na rynku amerykańskim. Wynika z niego, że w 1999 roku aż 1,4 proc. wszystkich zakupów w USA przeprowadzono przez Internet. Łączna wartość przychodów ze sprzedaży on-line w ubiegłym roku wyniosła 33,1 mld USD (około 150 mld zł).

— W 2000 roku rynek sprzedaży on-line nadal będzie się rozwijać dynamicznie. Szacuję, że obroty wzrosną o 85 proc. — uważa David Pecaut, nadzorujący w BCG analizy e-commerce.

Z myszką na zakupy

Najbardziej rozwinięta w dziedzinie sprzedaży on-line jest, jak łatwo zgadnąć, branża komputerowa. W 1999 roku aż 17,6 proc. zakupów sprzętu i oprogramowania na terenie USA przeprowadzono za pośrednictwem sieci. Według analityków z BCG, w tym roku Amerykanie kupią przez Internet co czwarty komputer i program.

Z sieci coraz chętniej korzystają również domy maklerskie. Prawie 20 proc. brokerskich usług za oceanem świadczonych jest za pośrednictwem sieci. Popularna staje się także internetowa sprzedaż książek, filmów i płyt muzycznych.

Jednak spoza statystyk wyziera nieco mniej optymistyczny obraz. Historia sieciowej sprzedaży nie jest długa, a komputery i systemy — mimo niewiarygodnie szybkiego postępu w technologii, pozostają zawodne. Stąd nadal duży — około 25-proc. — odsetek transakcji, które przez błędy programowe i sprzętowe nie dochodzą do skutku.

— Za wygodne zakupy on-line nadal płaci się zgodą na wiele ustępstw — mówi Michael Silverstein, wiceprezes BCG.

Ale awarie sieciowe nie są jedyną barierą. Wielu klientów nadal obawia się o bezpieczeństwo danych i nie ujawnia numerów swoich kart kredytowych. Z kolei rozwój rynków europejskich dość skutecznie wstrzymują wysokie koszty dostępu do Internetu (2-3 razy wyższe niż w USA).

Polskie średniowiecze

Technologiczna luka między USA a krajami Europy Zachodniej wynosi 2-3 lata. Podobny dystans dzieli Europę i Polskę. Przeszkodą nie jest już niewielki dostęp do Internetu. Stanowi ją raczej fakt, że wciąż większość działających w naszym kraju przedsiębiorstw nie ma zintegrowanych systemów. Obserwatorzy rynku zwracają także uwagę na drogie połączenia telefoniczne. Brakuje też zabezpieczeń przed niepożądanym dostępem do danych osobowych — zwłaszcza że systemy bankowe nie są w 100 proc. bezpieczne.

Wyścigu z resztą świata nie da się jednak uniknąć.

— Już za kilka lat amerykańskie firmy broniące się przed sprzedażą on-line będą skazane na zagładę. Podobny los czeka przedsiębiorców europejskich — ostrzega David Pecaut.