YetiForce (YF) to niewielka spółka z sektora IT specjalizująca się we wdrażaniu systemów CRM, która w kwietniu 2023 r. zaliczyła iście kosmiczny debiut na NewConnect (NC), ale po zaledwie czterech dniach jej notowania zostały zawieszone. Wnioskowała o to Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która pół roku później poinformowała, że - jej zdaniem - już w pierwszych dniach YF na NC doszło do manipulacji kursem akcji spółki. I zawiadomiła prokuraturę.
W grudniu 2023 r. PB ujawnił, że o udział w tym nielegalnym procederze nadzór podejrzewa osoby i firmy skupione wokół Marka P. – inwestora podejrzanego o manipulację kursem aż sześciu różnych firm z NC i skazanego prawomocnie za wypranie oraz wcześniejsze wyprowadzenie ponad 23 mln zł z Agtesu, kolejnej spółki notowanej kiedyś na małej giełdzie. Prezes, inwestor i autoryzowany doradca YF przekonywali wówczas zgodnie, że o związkach Marka P. ze spółką nic nie wiedzą. Tymczasem istnienie tych związków potwierdziły: prokuratura i prawomocny już wyrok sądu.
Śledztwo ws. grupy bydgoskiej
Na podstawie zawiadomienia KNF w sprawie YF prokuratura początkowo wszczęła odrębne śledztwo, ale później włączyła je do dużego, dotyczącego tzw. grupy bydgoskiej lub grupy P., która - zdaniem śledczych - od 2014 r. co najmniej do 2020 r. działała na NC i manipulowała kursami akcji wielu firm.
Istnienie tej grupy ujawniliśmy w dwóch artykułach z sierpnia 2023 r. Najpierw napisaliśmy, że zarzuty manipulacji kursami akcji - w śledztwie prowadzonym z zawiadomienia KNF przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie i warszawski zarząd Centralnego Biura Śledczego Policji - usłyszało 12 osób: Marek P., jego synowie Marcin P. i Cezary P., a także Tadeusz J., Jerzy D., Dariusz B., Sylwester F., Ireneusz H., Michał K., Zbigniew L., Karolina N. i Marcin S. Przy czym trzy z nich: Marek P., Cezary P. i Tadeusz J. dodatkowo podejrzane są o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej.
W kolejnym artykule opisaliśmy natomiast, na czym konkretnie miały polegać giełdowe manipulacje w przypadku każdej z sześciu firm objętych zarzutami: Boruty Zachem (dziś Hub.Tech), 01 Cyberatonu (dziś T&T Proenergy), Europejskiego Funduszu Energii, Devoranu (dziś Energy), Softblue i Black Pearl.
Teraz z kolei dotarliśmy do informacji, że w sprawie YF śledczy badają nie tylko podejrzenie manipulacji kursem, ale też podawanie nierzetelnych danych w księgach rachunkowych i sprawozdaniach finansowych spółki.
Wyrok za kreatywną księgowość
Ten drugi wątek to rezultat zawiadomienia o przestępstwie popełnionym przez siebie i inne osoby, jakie złożył Błażej Pabiszczak, założyciel i wieloletni (do listopada 2022 r.) prezes YF. W grudniu 2023 r. to on jako jedyny potwierdzał informacje PB, że Marek P., za pośrednictwem związanych z nim cypryjskich wehikułów, został inwestorem YF w sierpniu 2021 r. Wedle relacji byłego szefa YF od tego momentu to właśnie Marek P. miał podejmować wszystkie decyzje istotne dla spółki – po konsultacjach z Błażejem Pabiszczakiem i Jerzym Kotkowskim, od początku inwestorem YF, a jednocześnie menedżerem, który w przeszłości zasiadał w zarządach i radach nadzorczych kilkunastu spółek, w tym notowanych na GPW.
Według prokuratury wszyscy trzej panowie mieli m.in. zdecydować, by tuż przed wejściem YF na NC kreatywnie „podkręcić” wyniki finansowe spółki o kilka milionów złotych. W jaki sposób? Po pierwsze - poprzez zamianę zaliczek na poczet wynagrodzenia, wypłacanych przez lata Błażejowi Pabiszczakowi, na rzekome pożyczki udzielone przez YF jego małżonce. A po drugie – poprzez zaksięgowanie dużej części wynagrodzeń pracowników jako wydatków na "badanie i rozwój", a gdy zostało to zakwestionowane przez biegłą, jako „produkcji w toku”.
Prokuratura obie czynności uznała za naruszenie ustawy o rachunkowości i przedstawiła zarzuty byłemu szefowi YF.
- Zarzuciliśmy podejrzanemu, iż w okresie od września 2021 r. do marca 2022 r., jako prezes YF, działając wspólnie i w porozumieniu z Jerzym K. i Markiem P., podał w księgach rachunkowych spółki nierzetelne dane dotyczące czterech pożyczek na łącznie 980 tys. zł, które były antydatowane i pozorne, a także dotyczące wydatków księgowanych jako badanie i rozwój, które zostały niezasadnie przekształcone na koszty dotyczące produkcji w toku, a następnie doprowadził do umieszczenia tych nierzetelnych danych w sprawozdaniu finansowym YF za 2021 r. – podaje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Informuje też, że wobec Błażeja Pabiszczaka, który przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia, prokuratura wystąpiła z wnioskiem o odstąpienie od wymierzenia kary i orzeczenie jedynie dwuletniego zakazu zasiadania we władzach spółek. A stołeczny sąd wniosek ten uwzględnił i 20 grudnia 2024 r. wydał taki właśnie wyrok, który zdążył się już uprawomocnić.
Jak ustalił PB – odstąpienie od wymierzenia kary nastąpiło na postawie przepisu o tzw. małym świadku koronnym, bo były szef YF „ujawnił informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia”. Przy tym sąd wyeliminował z opisu nazwiska Jerzego Kotkowskiego i Marka P. jako osób współdziałających z Błażejem Pabiszczakiem i w wyroku podał, że ten działał z „ustalonymi osobami”. Co jednak warte podkreślenia: dotychczas ani Jerzy Kotkowski, ani Marek P., nie usłyszeli w tej sprawie zarzutów.
Brak komentarza
A jak to wszystko komentują? Marek P. przekazał nam, że nie ma wiedzy o wyroku wydanym wobec byłego szefa YF, nie ma z tą sprawą żadnego związku oraz nie jest „w jakikolwiek sposób związany” z YF. Jednocześnie jego pełnomocnik Maciej Zaborowski z kancelarii KKZ podkreślił, że Marek P. jest… skonfliktowany z Błażejem Pabiszczakiem, o czym „najlepiej świadczą liczne prowadzone przeciwko panu Pabiszczakowi postępowania”. Zapytany jednak, o jakie liczne postępowania chodzi – odmówił udzielenia bliższych informacji.
Z kolei Jerzy Kotkowski, który w grudniu 2023 r. przyznawał się do poznania Marka P. „jakiś czas temu”, ale jednocześnie zapewniał, że nie ma wiedzy, aby ten "był kiedykolwiek inwestorem” w YF, nie znalazł czasu na komentarz. Nasze liczne prośby o kontakt pozostawił bez reakcji. Do ustaleń prokuratury ani wyroku nie odniosła się też Emilia Piasecka, która podpisała dokument informacyjny YF w imieniu Q Securities, czyli autoryzowanego doradcy spółki – powołując się na to, że nic o nich nie wie. W grudniu 2023 r. przyznała, że poznała Marka P., ale też zaznaczyła, że - według jej wiedzy - „nie jest powiązany” z YF.
Jako producent i dostawca oprogramowania CRM Yetiforce nie zrobiło kariery. W 2024 r. przy przychodach 1,88 mln zł spółka straciła na czysto aż 5,34 mln zł. W styczniu 2025 r. poinformowała więc, że rozszerzy działalność o… biotechnologię – poprzez przejęcie firmy z rynku badań genetycznych. W marcu 2025 r. podpisała umowę inwestycyjną ze spółkami ECS Investment i DNA Medical Group, na podstawie której pierwsza z nich obejmie udziały w drugiej, a następnie sprzeda je Yetiforce w zamian za aż 90 mln akcji spółki z NewConnect (dziś wszystkich walorów jest 78,9 mln). Akcje będą obejmowane po cenie 0,42 zł, czyli znacznie niższej od obecnego kursu (oscyluje wokół 1,30 zł), a cała transakcja ma być warta 38 mln zł. Nie wiadomo jednak, czy do niej dojdzie – Yetiforce już dwa razy informowało bowiem o aneksach opóźniających zawarcie ostatecznej umowy.