Solidni płatnicy poczuli się skrzywdzeni

Lesław Kretowicz, Marek Knitter
opublikowano: 2002-07-25 00:00

To nie tak należało zrobić — uważają po prezentacji programu Grzegorza Kołodki prywatni przedsiębiorcy, którzy twierdzą, że może on wręcz promować nieuczciwe firmy.

Przedsiębiorcy, regularnie i uczciwie wywiązujący się ze swoich zobowiązań wobec państwa, są rozczarowani propozycjami ministra finansów. Ich zdaniem, program naprawczy jest skierowany głównie do największych firm, a o małych i średnich rząd jakby zapomniał. Tymczasem to właśnie te przedsiębiorstwa miały być najważniejszym elementem prezentowanego wcześniej programu „Przedsiębiorczość, Rozwój, Praca”.

Już pojawiło się wiele krytycznych głosów pod adresem niektórych rozwiązań. Najbardziej drażliwą kwestią jest sprawa umorzeń zadłużenia w zamian za stosunkowo niewielką opłatę restrukturyzacyjną. Według sumiennych płatników, jest to nagroda za — często świadome — unikanie płacenia podatków czy zobowiązań wobec ZUS.

Przedsiębiorcy obawiają się także nadużyć związanych z pojawieniem się nowych rozwiązań administracyjno-prawnych. Popełniać je mogą obie strony. Przedsiębiorcy, jak zawsze, będą poszukiwać furtek umożliwiających im obchodzenie przepisów. Z kolei stronę rządową reprezentują urzędnicy, których właściciele firm często oskarżają o niekompetencję i brak dobrej woli.

Sonda: Obawiamy się nadużyć urzędników

Leszek Waliszewski Delphi Poland

- Ocena tego programu nie jest prostą sprawą. Przede wszystkim bardzo potrzebna byłaby odpowiednia analiza sytuacji tych firm, które chcą z niego skorzystać. Na jej podstawie można ocenić, czy wsparcie państwa pomoże uratować przedsiębiorstwo czy też nie.

Przyszłość wielu firm zależy więc od oceny programu naprawczego, a do tej pory większość z nich była chybiona. Obawiam się więc nadużyć. Rozwiązania zaproponowane przez Ministerstwo Finansów nie są w porządku wobec innych firm, które nie mają zaległości finansowych.

Krzysztof Bielecki szef Konferencji Przedsiębiorstw Leasingowych , prezes ING Lease

- Zapowiedzi wprowadzenia dyscypliny budżetowej są bardzo zachęcające. Obawiam się jednak, że mogą to być tylko pobożne życzenia. Plan oddłużenia jest może uzasadniony ze względów społecznych, ale powstaje pytanie, czy samo oddłużenie wystarczy i czy za jakiś czas źle zarządzane zakłady ponownie nie popadną w długi.

Augustyn Klich Augum, eksporter części samochodowych

- Teoretycznie trudno jest sobie wyobrazić, by w kraju mogły zbankrutować na przykład PKP. Moim zdaniem, ten program to pewien krok doraźny, który przyniósł ładny oddźwięk wśród firm znajdujących się w kłopotach finansowych. Obawiam się jednak, że jest to tylko pewne przesunięcie w czasie tego, co i tak jest nieuchronne. Wątpię czy te przedsiębiorstwa będą w stanie poradzić sobie w dalszej przyszłości.

Marcin Górzyński prezes Aquila Park, firmy deweloperskiej

- Denerwuje mnie to, że część firm, które nie płaciły podatku, teraz mogą liczyć na abolicję. Widać znów są równi i równiejsi. Oby oddłużanie nie stało się jakąś regułą. Dobrym ruchem ministra Kołodki są natomiast ulgi dla młodych firm. Tyle, że powinny być nimi objęte nie tylko przedsiębiorstwa w drugim roku istnienia.