SSE chcą pozyskiwać nowe tereny pod inwestycje

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-03-03 14:27

Firmy zarządzające Specjalnymi Strefami Ekonomicznymi w Polsce (SSE) dążą do nowelizacji ustawy o strefach, mającej na celu stworzenie mechanizmów pozwalających na pozyskiwanie przez nie dodatkowych terenów, m.in. z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR).

Firmy zarządzające Specjalnymi Strefami Ekonomicznymi w Polsce (SSE) dążą do nowelizacji ustawy o strefach, mającej na celu stworzenie mechanizmów pozwalających na pozyskiwanie przez nie dodatkowych terenów, m.in. z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR).

    Jak poinformował dziennikarzy w piątek Krzysztof Krzysztofiak, wiceprzewodniczący Konferencji SSE w Polsce, zrzeszającej 14 stref, firmy zarządzające postulują też przedłużenie terminu funkcjonowania SSE w Polsce z roku 2017 do 2025.

    "Obecnie najpoważniejszym problemem, przed którym stoją Specjalne Strefy Ekonomiczne, jest brak odpowiednich terenów w Polsce pod nowe inwestycje. Takie działki znajdują się za to w zasobach różnych agencji państwowych, w tym Agencji Nieruchomości Rolnych"     Według szefów SSE jednym z możliwych rozwiązań byłby ustawowy zapis, umożliwiający ANR przekazywanie gruntów gminom z przeznaczeniem na rozwój gospodarczy i rozwój infrastruktury.

    Zdaniem przewodniczącego konferencji SSE, Piotra Wojaczka, strefy ekonomiczne interesuje około 10 tysięcy hektarów nieruchomości znajdujących się obecnie w rękach ANR, położonych przy ważnych polskich szlakach komunikacyjnych. Według niego strefy są w stanie uzbrajać i przygotowywać dla  inwestorów po około 1,5 tys.hektarów rocznie.

    "Jeden hektar w strefie ekonomicznej daje 10-15 mln zł inwestycji i 40 miejsc pracy. Te 10 tysięcy hektarów w ciągu czterech lat dałoby poważny impuls do ożywienia tych terenów" - ocenił Wojaczek.

    Jak podkreślił, zapotrzebowanie na nowe grunty występuje we wszystkich SSE działających w Polsce. Obecnie łącznie zajmują one prawie 8 tys. hektarów.

    Szefowie firm zarządzających SSE oceniają, że obszary te są niezwykle istotnym instrumentem przekształcania polskiej gospodarki. Przyciągają one przede wszystkim poważnych inwestorów zagranicznych, ale są też otwarte na przedsięwzięcia krajowe.

    "Liczby są imponujące, w strefach pracuje obecnie 107 tysięcy osób, a jedno miejsce pracy w SSE stymuluje powstanie kolejnych 2-5 miejsc pracy w otoczeniu" - mówił Krzysztofiak. 

    Według przedstawionych danych, na koniec zeszłego roku wartość inwestycji w 14 polskich SSE wyniosła 25,7 mld zł. "Większość inwestorów to duże i stabilne firmy, które nie tylko wykonują przyjęte w umowach zobowiązania, ale też znacznie powiększają skalę nakładów i zatrudnienia" - dodał Krzysztofiak.