W raporcie analitycznym z 14 lutego, poświęconym południowoafrykańskiej firmie South African Breweries analitycy banku inwestycyjnego Schroder Salomon Smith Barney zwrócili uwagę na rosnące znaczenie rynków Europy Środkowej w portfelu grupy.
W ciągu kilku lat SAB stał się głównym graczem na regionalnym rynku piwa. Zajął bowiem pozycję lidera na rynkach Węgier (browar Dreher Sorgyar), Czech (Plznensky Prazdroj i Radegast) i Polski (Kompania Piwowarska, czyli Lech i Tychy). Firma jest obecna na Słowacji i w Rumunii, działa też w ograniczonym zakresie w Rosji.
Analitycy przyznają, że wśród tych rynków najbardziej perspektywiczna jest Polska, gdzie pod koniec ubiegłego roku grupa SAB osiągneła 31-proc. udział w rynku i wyprzedziła kontrolowaną przez Heinekena grupę Żywiec. Jednak ten rok będzie dla producentów piwa znacznie trudniejszy, głównie ze względu na wzrost akcyzy.
SSSB progozuje, że w rozpoczynającym się 1 marca roku obrotowym grupy SAB jej polscy członkowie zanotują 7-proc. wzrost sprzedaży piwa w ujęciu ilościowym (z 7,1 do 7,6 mln hektolitrów). Według raportu, sama firma oczekuje w Polsce wzrostu rzędu 15-18 proc.
Poważnym ograniczeniem wzrostu sprzedaży piwa jest u nas wysoka cena. Według obliczeń SSSB, w Polsce za pół litra piwa trzeba zapłacić w detalu średnio 0,67 USD. W Niemczech jest to 50 centów, a Węgrzech 35 centów, a w Czechach - 22 centy.
- Według naszych obliczeń, w roku 2000 sprzedaż wzrosła w Polsce o 7,2 proc. W tym roku browary muszą się przygotować na ciężką próbę, bo mimo rosnącej akcyzy i konieczności utrzymania wysokich nakładów marketingowych, rynek nie przełknie podwyżek cen piwa. Oczekujemy, że najgorsze minie na początku 2003 r. i wtedy sprzedaż piwa zacznie znowu szybko rosnąć - napisali analitycy SSSB.
MK