Podczas czwartkowego posiedzenia decydenci Banku Czech zredukowali poziom stóp procentowych o 50 punktów bazowych, obniżając referencyjną stawkę di pułapu 6,25 proc. Rynek spodziewał się natomiast obniżki rzędu 25 pb. To drugie z rzędu złagodzenie polityki banku centralnego, po tym jak w grudniu minionego roku przeprowadził inicjującą cykl łagodzenia obniżkę w skali 25 pb.
Większość ekonomistów przewidywała mniejszą obniżkę stóp procentowych, ponieważ nie opublikowano jeszcze danych o inflacji za pierwszy miesiąc br., a przedłużająca się deprecjacja korony złagodziła warunki monetarne dla eksporterów.
Wyższa niż zakładano redukcja kosztów finansowania zewnętrznego tłumaczona jest słabą kondycją czeskiej gospodarki, która w czwartym kwartale 2023 r. otarła się o recesję. Niższe oprocentowanie kredytów powinno wesprzeć konsumpcję prywatną i finansowanie inwestycji przez biznes.
Na tak mocny ruch pozwala mocno spowalniająca inflacją. Oczekuje się, że w styczniu 2024 wyhamowała do około 3 proc. w porównaniu ze szczytowym poziomem 18 proc. odnotowanym na jesieni 2022 r.
Eksperci podkreślają, że wyceniana na 300 mld USD czeska gospodarka cierpi w dużej mierze na słabości największego partnera handlowego, Niemiec. Prognozowany wzrost konsumpcji prywatnej, jeśli nie poprawi się zagraniczny popyt napędzający eksporterów, nie będzie w stanie rekompensować słabości branż nastawionych na sprzedaż zagraniczną.