Biznesmeni rozgrywają partię szachów. Prowadzenie biznesu to skomplikowana gra — słychać w tle i przenosimy się do fabryki. Potem na szachownicy pojawia się mapa Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Invest-Park. Dziś ostatni dzień emisji reklamy, która przez ostatni miesiąc ukazała się około 2 tys. razy w czterech biznesowych kanałach.
— Chcieliśmy dotrzeć do jak największej liczby przedsiębiorców, którzy jeszcze do końca czerwca mogą skorzystać z wyższej pomocy publicznej. Duże zachodnie koncerny, obsługiwane przez firmy konsultingowe, doskonale wiedzą o zwolnieniach podatkowych w strefach ekonomicznych w przeciwieństwie do małych krajowych firm — tłumaczy ruch Barbara Kaśnikowska, prezes WSSE Invest-Park.
Małe gotowe
W strefie, w której polskie spółki to zaledwie 20 proc. inwestorów, reklama już przyniosła efekty.
— Mamy sporo telefonów i zapytań. Małe firmy są gotowe do inwestycji, ale na własnych terenach, które leżą poza strefą. Gdyby można było szybko je włączyć do strefy, a wymogi dotyczące wartości inwestycji nie były tak wysokie jak dziś — co najmniej 17 mln zł i 50 etatów na terenach ze stopą bezrobocia na poziomie 250 proc. średniej krajowej, a na tych z najniższym bezrobociem 350 mln zł i 500 etatów — na pewno kilkunastu inwestorów by się pojawiło. Gdy trzeba zainwestować w zakup gruntu, jest z tym trochę trudniej — mówi Barbara Kaśnikowska.
Różne strategie
Nie informuje, ile strefę kosztowała telewizyjna reklama, zapewnia,że sama produkcja filmu to wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych. Reklama telewizyjna to rzadkość w strefach, które w 2012 r. wydały na promocję 7,43 mln zł. Dotychczas reklamowały się wspólnie, przy okazji promocji regionu (krakowska, katowicka) czy unijnych projektów (łódzka). Często były to spoty w zagranicznychkanałach, np. CNN czy Deutsche Welle.
— Reklamujemy się raczej w mediach lokalnych. Telewizja jest bardzo droga. Pomaga jednak zrobić dobrą atmosferę wokół strefy. W ubiegłym roku odczuliśmy efekty i wydaliśmy rekordową liczbę zezwoleń. Gdybym miała wystarczający budżet, wybrałabym reklamę telewizyjną — mówi Krystyna Sadowska z Krakowskiego Parku Technologicznego zarządzającego krakowską strefą.
— Preferuję inne kanały: internet, publikacje prasowe, wysyłanie bezpośrednich ofert. Najskuteczniej jest, gdy potencjalny inwestor może spotkać się z firmą, która już działa w strefie. Ale każdy ma własną strategię. Kiedyś reklamowaliśmy się w lokalnym radiu, może właśnie dzięki temu mamy największy odsetek polskich inwestorów [52,8 proc. udziału w nakładach na koniec 2012 r. — przyp. red.] — uważa Cezary Tkaczyk, prezes SSE Starachowice.