Notowany na GPW Getin Holding nie ma już polskich banków, ale wciąż ma akcjonariuszy - i trochę pieniędzy. We wtorek do spółki wpłynęło żądanie skierowane przez Getin Noble Bank w upadłości, którego syndykiem jest Marcin Kubiczek, dotyczące porządku obrad walnego zgromadzenia zwołanego na 30 czerwca.
Chce wypłaty dywidendy w wysokości 0,62 zł na akcję. Syndyk proponuje również wprowadzenie w Getin Holdingu "zasad dokonywania czynności prawnych", związanych z pieniędzmi pozyskanymi z (wymuszonej przez ukraiński nadzór finansowy) sprzedaży Idea Banku Ukraina. Transakcję tę sfinalizowano pod koniec kwietnia. Getin Holding otrzymał z tego tytułu niespełna 32 mln EUR, czyli ok. 135 mln zł.
"W związku z zamiarem kontynuowania przez walne zgromadzenie dotychczasowej praktyki w zakresie dokonywania wypłat na rzecz akcjonariuszy, środki pieniężne winny zostać zatrzymane w spółce w celu zapewnienia możliwości terminowej wypłaty dywidendy za rok 2024 i lata następne. Przeznaczenie przez zarząd środków pieniężnych na inne cele niż wypłata dywidendy wymaga uprzedniej zgody rady nadzorczej spółki" - napisano w projekcie uchwały.
Projekty zgłoszone przez syndyka przewidują też odwołanie członków rady nadzorczej na czele z jej przewodniczącym Leszkiem Czarneckim.
Największy pakiet Getin Holdingu formalnie mają wciąż podmioty powiązane z Leszkiem Czarneckim. W głośnym sporze, będącym pokłosiem przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku i Idea Banku, Marcin Kubiczek zawnioskował jednak o zabezpieczenie akcji będących w posiadaniu Leszka Czarneckiego i LC Corp. W lutym tego roku wrocławski sąd ustanowił zarządcę (został nim doradca restrukturyzacyjny Łukasz Grenda), który wykonuje prawo głosu z tych akcji.
Getin Holding miał w ubiegłym roku 129,08 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. W ubiegłym roku wypłacił 0,27 zł dywidendy na akcję.
