RPP zdecydowała w sprawie stóp procentowych. Jest szansa na tańszy kredyt

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-11-05 15:08

Czwarta z rzędu obniżka stóp procentowych stała się faktem. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o cięciu stóp o 25 pkt bazowych. Główny powód to spadek inflacji, która w październiku wyniosła 2,8 proc. w skali roku. Ale nie bez znaczenia była też nowa projekcja makroekonomiczna NBP.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • ile obecnie wynosi główna stopa procentowa NBP
  • jakie były główne powody listopadowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej
  • czy RPP będzie jeszcze obniżać stopy procentowe
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Decyzja RPP o obniżeniu stóp procentowych o 25 pkt bazowych oznacza, że stopa referencyjna NBP spadła do poziomu 4,25 proc. Listopadowe cięcie stóp było piątym w tym roku i czwartym z rzędu. Takiej decyzji oczekiwała większość ekonomistów i rynek.

Jeszcze przed posiedzeniem RPP eksperci wskazywali, że rada nie będzie mogła zlekceważyć postępującego hamowania tempa wzrostu cen. W październiku inflacja konsumencka była niższa od oczekiwań, podobnie jak dynamika płac. A to dwa kluczowe parametry, które ostatnio obserwuje rada przy podejmowaniu decyzji o polityce pieniężnej.

Ale nie tylko bieżące dane z gospodarki mogły mieć znaczenie przy podejmowaniu decyzji przez radę. Równie ważna była nowa projekcja Narodowego Banku Polskiego, która musiała już uwzględniać przedłużenie zamrożenia cen energii elektrycznej do końca tego roku.

Listopadowa projekcja inflacji przeważyła

Wydłużenie czasu mrożenia cen prądu musiało przełożyć się na nowe prognozy inflacji zawarte w najnowszej projekcji. Jeszcze przed decyzją rady ekonomiści PKO BP wskazywali, że w lipcowej analizie eksperci banku centralnego zakładali odmrożenie cen energii w październiku, co miało przełożyć się na skokowy wzrost inflacji w czwartym kwartale 2025 r. do 3,6 proc. r/r. Analitycy PKO BP oszacowali, że po decyzji rządu inflacja w IV kwartale wyniesie średnio 2,6 proc.

Według projekcji NBP z lipca tzw. centralna ścieżka inflacji zakładała, że tempo wzrostu cen wyniesie w tym roku 3,95 proc., w przyszłym spadnie do 3,1 proc., a w roku 2027 do 2,4 proc. Ale prognozy inflacji z nowej projekcji na ten i przyszły rok są bardziej optymistyczne. Według NBP inflacja liczona za cały rok zmieści się w przedziale 3,6-3,7 proc., a w przyszłym spadnie do 2,95 proc.

Na oczekiwany dalszy spadek inflacji zwracali też uwagę ekonomiści Banku ING. Jeszcze przed decyzją argumentowali, że inflacja nieuchronnie spada w kierunku celu inflacyjnego banku centralnego. Ten cel to utrzymanie tempa wzrostu cen na poziomie 2,5 proc. z możliwością odchylenia o punkt procentowy na plus lub minus. Ich zdaniem dane GUS o październikowej inflacji wskazują, cel zostanie osiągnięty w najbliższych miesiącach.

To, że to właśnie spadek tempa wzrostu cen stał za decyzją w sprawie stóp potwierdziła sama rada w oficjalnym komunikacie opublikowanym po posiedzeniu.

"Biorąc pod uwagę obniżenie się inflacji oraz poprawę jej perspektyw w najbliższych kwartałach, w ocenie Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP", podała RPP.

Duży deficyt ogranicza przestrzeń do cięć stóp

Jednak jeszcze przed posiedzeniem ekonomiści wskazywali przed na szereg czynników, które mogą utrudnić dalsze luzowanie polityki pieniężnej. Są to luźna polityka fiskalna, nadal solidne tempo wzrostu płac i rosnąca konsumpcję. W dłuższym czasie mogłyby być to również skutki wprowadzenia systemu ETS-2. Ale nie jest oczywiste, jak do sprawy podejdzie rada teraz, bo co prawda według stanu prawnego obowiązującego w czasie pisania listopadowej projekcji system rozszerzony o budynki i transport miał zacząć obowiązywać w UE od 2027 r., ale w środę ministrowie ochrony środowiska państw członkowskich uzgodnili przesunięcie jego wejścia w życie na 2028 r.

W oficjalnym komunikacie rady o ETS-2 nie ma ani słowa, choć czynniki ryzyka wzrostu inflacji rada wymienia.

"Dalsze decyzje rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej. Czynnikami ryzyka dla niskiej inflacji pozostaje kształt polityki fiskalnej, ożywienie popytu w gospodarce oraz podwyższona dynamika płac. Źródłem niepewności jest poziom cen energii oraz kształtowanie się inflacji na świecie", podaje rada.

Jednak w ocenie niektórych ekonomistów to wizja obłożenia podatkiem od emisji nieruchomości i transportu będzie wykorzystywana przez zwolenników ostrożnego podejścia w polityce pieniężnej. To podejście pośrednio może być widać w głównych prognozach z nowej projekcji inflacji, bo NBP podniósł inflacyjną ścieżkę na rok 2027 i teraz zakłada, że inflacja wyniesie 2,6 proc., a nie 2,4 proc., jak wyliczał w lipcu.

Studzenia oczekiwań co do dalszych cięć stóp procentowych spodziewa się większość ekspertów, tym bardziej, że w nowej projekcji NBP podniósł swoje prognozy wzrostu gospodarczego. Oprócz przewidywań na ten rok centralna ścieżka wzrostu PKB została zrewidowana w górę. Według NBP gospodarka będzie rosła w tempie 3,5 proc. (poprzednio szacowano 3,6 proc.), w przyszłym będzie to 3,7 proc. (wobec 3,1 proc. w projekcji z lipca), a w 2027 r. 2,6 proc. (poprzednio 2,5 proc.). Według ekspertów prezes NBP Adam Glapiński na czwartkowej konferencji prasowej będzie też podkreślał skalę dotychczas dokonanych dostosowań. Od maja stopy procentowe w Polsce spadły o 1,5 pkt procentowego.

Obniżki stóp już napędzają popyt na kredyt

Cięcia oprocentowania już mają wpływ na rynek kredytów, zwłaszcza hipotecznych. Według danych Biura Informacji Kredytowej popyt na kredyty tego rodzaju w październiku był o ponad jedną trzecią większy, niż rok wcześniej. Prawie 43 tys. klientów złożyło w bankach wnioski o kredyt.

Zdaniem Sławomira Nosala, kierownika zespołu analiz BIK, wzrost zainteresowania kredytem ma związek z obniżkami stóp procentowych.

– Jeśli obecne tempo sprzedaży kredytów zostanie utrzymane i nadal będzie rosła średnia kwota kredytu, to możemy spodziewać się rekordowej wartości kredytów hipotecznych udzielonych w 2025 r. – ocenia Sławomir Nosal.

BIK podaje, że nie tylko zwiększa się liczba chętnych, ale też i średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego. W październiku wyniosła 474,86 tys.. zł i była wyższa o 7,9 proc. niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.