Polska pod względem nasycenia zasobem mieszkaniowym (liczby mieszkań na 1000 osób) nadal osiąga wyniki znacznie poniżej średniej unijnej. Statystyki wskazują jednak, że przez ostatnie lata miała miejsce znacząca poprawa w tym zakresie. Jak porównał portal RynekPierwotny.pl, nasz kraj na tle wybranych krajów UE i OECD należy do grupy budujących mieszkania szybciej niż średnia. Według tych danych, Polska osiągnęła przez 10 lat (lata 2007-17) 11-procentowy wzrost liczby mieszkań, czyli tyle, ile Francja. Lepsze wyniki miały Austria i Norwegia (po 14 proc.), a niewiele gorsze — Islandia, Holandia i Szwecja (po 10 proc.). Najmniejsze wzrosty zanotowano w Irlandii (wzrost o 3 proc.), Hiszpanii i na Węgrzech (wzrost o 4 proc.) oraz Bułgarii i Niemczech (wzrost o 5 proc.). W zestawieniu uwzględniono też Belgię, Brazylię (wzrost o 24 proc.!), Grecję, Danię i USA (wzrost o 6 proc.).
Dane do zestawienia pozyskano z Europejskiej Federacji Kredytu Hipotecznego (EMF, czyli European Mortgage Federation). Jest to jedna z nielicznych instytucji, które zbierają w jednym miejscu informacje na temat liczby mieszkań w poszczególnych państwach.
— Ze względu na brak potrzebnych danych, nie można niestety wziąć pod uwagę na przykład wszystkich krajów UE lub OECD. Informacje dotyczące tej dość zróżnicowanej grupy państw wskazują natomiast, że Polska w latach 2007-17 cechowała się tempem wzrostu zasobu mieszkaniowego nieco większym od średniej (9 proc.). Naszemu krajowi daleko było jednak do rekordowego wyniku młodej demograficznie Brazylii — mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.