Tajlandia będzie potrzebowała kilku miesięcy na odbudowę obiektów turystycznych, zniszczonych niedawnym atakiem fal tsunami - podały we wtorek władze.
"W ciągu trzech miesięcy powinniśmy odbudować 70 procent zniszczeń w trzech najbardziej dotkniętych prowincjach. Jest to
jednak wstępna ocena i nie jesteśmy pewni, czy tego dotrzymamy" - powiedział dziennikarzom szef Urząd ds. Turystyki Tajlandii Juthamas Siriwan. Największe szkody żywioł wyrządził w prowincjach Phuket, Pang-Nga i Krabi.
Według Siriwana, władze przygotowują plan odbudowy i próbują ustalić, czy dotychczasowa prognoza przyjazdu 13,4 mln
zagranicznych turystów do Tajlandii w przyszłym roku jest nadal realistyczna.
Tajlandzki premier Thaksin Shinawatra oszacował spowodowane tsunami szkody na 20 mld bahtów (510 mln dolarów). Analitycy oczekują jednak znacznie większych strat w branży turystycznej, która w tym roku powinna zarobić około 400 mld bahtów - przy 12 mln cudzoziemskich turystów.
"Straty z tytułu rezygnacji z przyszłych przyjazdów turystycznych wraz z (wyrządzonymi przez tsunami) szkodami materialnymi szacujemy na około 35-40 mld bahtów, co odpowiada 0,5 do 0,6 proc. naszego prognozowanego na przyszły rok produktu krajowego brutto" - informuje nota inwestycyjnej firmy maklerskiej Phatra Securities.