72 proc. osób na świecie ogląda telewizję na urządzeniach mobilnych przynajmniej raz w tygodniu, a 42 proc. robi to poza domem — wynika z najnowszego badania firmy Ericsson „TV and Media”. Oczywiście, jakość obrazu na na smartfonie czy tablecie, jednak szczególnie dla młodych ludzi ważny jest stały dostęp do ulubionych programów i filmów bez względu na to, gdzie się znajdują — w metrze, w pubie, na uczelni czy w poczekalni u dentysty.

— Zmiana nośnika to nie jedyna nowość, jeśli chodzi o korzystanie z telewizji. Jedną z najbardziej rzucających się w oczy tendencji jest wielozadaniowość (multitasking), polegająca na korzystaniu z przenośnych sprzętów podczas oglądania telewizji na innym ekranie — tłumaczy Grzegorz Wierchowiec z domu mediowego Lowe Media.
Dodaje, że z rozpowszechnianiem się multitaskingu i mobilnego internetu wiąże się zjawisko cyfrowej nudy (smart boredom), opisane przez Dominica Harrisona w raporcie „Digital Trends Forecast 2012”. Z grubsza chodzi o to, że skoro rozrywkę mamy dosłownie na wyciągnięcie ręki, to niestraszne są nam chwile bezczynności czy monotonii.
Jednym radość, drugim łzy
Wchodzenie na serwisy społecznościowe i fora to najpopularniejsza czynność towarzysząca oglądaniu telewizji — przynajmniej raz w tygodniu robi to sześciu na dziesięciu respondentów. A co drugi uruchamia aplikacje i przegląda internet, by dowiedzieć się więcej o emitowanych treściach. Zaś jedna trzecia dyskutuje na stronach społecznościowych i czatach o tym, co właśnie ogląda.
Aktywność w sieci telewidzowie intensyfikują w przerwach na reklamy. Nie powinno to dziwić, zważywszy na dane, które podaje Richard Kastelelein, medioznawca z Uniwersytetu Groninen Hanzen (Holandia) — 65 proc. konsumentów czuje się „bombardowanymi” zbyt dużą liczbą reklam, a 69 proc. wyraża zainteresowanie produktami pomagającymi lekceważyć rozpraszające i niepowiązane z programami spoty, m.in. nagrywarkami telewizyjnymi. — Łatwość pomijania bloków reklamowych to duży kłopot dla specjalistów od marketingu.
Ale też dla tradycyjnych stacji telewizyjnych, które z roku na rok odnotowują coraz mniejsze wpływy z reklam — komentuje Grzegorz Wierchowiec. Nowy, interaktywny sposób korzystania z telewizji jest też wyzwaniem dla producentów sprzętu RTV, których obroty maleją. Niektóre koncerny znajdują się na skraju bankructwa, jak chociażby niemiecki Loewe.
Rozmiar ma jednak znaczenie
Część biznesu ciągle jednak stosuje klasyczne rozwiązania, bo spory odsetek użytkowników wcale nie potrzebuje nadmiaru technologicznych nowinek. — Młodsze osoby chcą połączenia telewizji z usługami w sieci, czyli m.in. informacji o programach i filmach, dostępu do powtórek (catch up TV) czy wideo na życzenie (video on demand). Starsi z reguły poprzestają na standardowej ofercie — potwierdza Jarosław Grzesica, odpowiedzialny za strategię i rozwój produktów w spółce Stopklatka, która prowadzi najstarszy i jeden z najpopularniejszych w Polsce portali filmowych.
Jak pokazują badania, bez względu na wiek ważne filmy, programy czy wydarzenia sportowe nadal lubimy oglądać na większym ekranie i z pilotem w ręku. A niektóre wynalazki nam to ułatwiają. Przykładem są satelity, dzięki którym sygnał telewizyjny może być transmitowany w wysokiej rozdzielczości do każdego zakątka globu, na co zwraca uwagę Chris Forrester, dziennikarz, autor książki „Even Higher”, której tematem jest przyszłość mediów elektronicznych.
— Bardzo wierzę w wybór konsumenta i koncepcję wielu ekranów. Chciałbym, żeby na wszystkich platformach znalazły się informacje i rozrywka, które spełniają moje oczekiwania — w telewizji linearnej, nielinearnej, na żądanie, over-the-top, na YouTube. Kiedy jednak jestem w swoim salonie, mój wybór zawsze pada na satelitę. Nie chcę czekać na zbuforowanie materiału audio czy, co gorsza, sygnału HDTV w ramach naziemnych usług — mówi Chris Forrester.
Wygląda więc na to, że telewizja interaktywna, choć się tak szybko rozwija, nie wyprze szybko telewizji, którą znamy od lat.
Rozrywka stawia na tradycję
Międzynarodowy rynek RTV do roku 2017 osiągnie wartość 564 mld dolarów, odnotowując stabilny wzrost na poziomie 3,8 proc. rocznie — wynika z prognoz agencji konsultingowej Lucitel. I chociaż telewizja interaktywna czy internetowa mają coraz więcej zwolenników, tradycyjna telewizja, zwana często liniową, pozostaje najważniejszym medium służącym rozrywce w gospodarstwach domowych. Według analizy firmy Ideat, będzie odpowiadała za niemal 91 proc. przychodów na rynku wideo.