TFI PZU ma nowy zarząd

Jagoda Fryc
opublikowano: 2016-06-01 22:00

Piotr Bień zostaje jednak na pokładzie ubezpieczeniowego towarzystwa. Firma skusiła go awansem do zarządu.

Karuzela kadrowa w TFI PZU wciąż się kręci. Doniesienia „PB” o rezygnacji Piotra Bienia, dotychczasowego dyrektora biura rynków akcji, są już nieaktualne. Ekspert nie tylko nie odchodzi z firmy, ale awansuje na członka zarządu towarzystwa. Do zarządu dołączył również Maciej Wlazło, który od 2012 r. szefował zespołowi dłużnemu i odpowiadał za zarządzanie portfelami zamkniętych funduszy absolutnej stopy zwrotu oraz strategiami stopy procentowej. Rada nadzorcza nie powołała jeszcze prezesa TFI.

Piotr Bień, dyrektor biura rynków akcji, złożył wypowiedzenie, ale zostanie w firmie.

Pełniącym obowiązki został Łukasz Kwiecień, który dotychczas, jako wiceprezes spółki, odpowiadał za sprzedaż, marketing i promocję. Łukasz Stelmasiak, zarządzający długiem i ojciecsukcesu flagowego funduszu obligacji PZU Polonez (który złożył wypowiedzenie równocześnie z Piotrem Bieniem) podtrzymał decyzję o odejściu.

W poniedziałek „PB” pisał, że ze stanowiska prezesa TFI PZU, które zarządza aktywami o wartości prawie 28 mld zł (drugi co do wielkości podmiot na rynku), zrezygnował Tomasz Stadnik, który pełnił tę funkcję od lipca ubiegłego roku. Informacja o jego odejściu rozgrzała branżę funduszy do czerwoności.

Część kolegów po fachu mówi jednak wprost, że o prywatnym biznesie specjalista myślał już dwa lata temu, ale wówczas od odejścia z grupy PZU, gdzie spędził ostatnie 7 lat, odwiódł go były już prezes Andrzej Klesyk — bardzo atrakcyjnymi warunkami finansowymi. Dla TFI PZU utrata fachowca to bolesny cios. Za czasów Tomasza Stadnika flagowy PZU Papierów Dłużnych Polonez z marudera przerodził się w rynkową gwiazdę, a do portfela przyciągnął prawie 1 mld zł.

Analitycy firmy Analizy Online wskazują, że nie byłoby to możliwe bez nowej polityki inwestycyjnej, wprowadzonej na przełomie 2010 i 2011 r., za którą odpowiadał Tomasz Stadnik i jego zespół z Łukaszem Stelmasiakiem na czele. Piotr Bień, który na pokład TFI PZU wszedł w październiku 2014 r., również ma spore zasługi. Najpierw na prostą wyprowadził fundusz PZU Akcji Spółek Dywidendowych, który przeskoczył z czwartego do pierwszego kwartylu stóp zwrotu, a potem wziął się za uleczanie pozostałych funduszy akcyjnych tego towarzystwa — m.in. małych i średnich spółek, który także znacznie poprawił wyniki w ostatnich miesiącach.