Dariusz Filar, główny ekonomista Pekao SA
- Wprowadzenie czwartego progu podatkowego nie jest dobrym rozwiązaniem. Co prawda są w Europie kraje, które mają wyższe stawki podatkowe niż Polska, ale społeczeństwo jest tam bogatsze. Dla długofalowego rozwoju Polsce potrzebna jest redukcja obciążeń fiskalnych, a nie ich podnoszenie.
Marcin Mróz, ekonomista Societe Generale
- Politycy nie kwapią się do cięcia wydatków, więc redukcja deficytu budżetowego możliwa jest jedynie w wyniku wzrostu wpływów. Jednak wzrost fiskalizmu jest niekorzystny z punktu widzenia wzrostu gospodarczego. Pieniądze powinny zostawać w kieszeni podatnika, który przeznaczy je na inwestycje czy konsumpcję. Doświadczenie uczy, że wyższe podatki nie oznaczają wyższych wpływów. Przykładem jest alkohol — obniżona o 30 proc. akcyza przyczyniła się do większych dochodów budżetu.
Robert Gwiazdowski Centrum im. A. Smitha
- Nie ma w historii przykładu, który pokazuje, że wzrost fiskalizmu przyczynił się do poprawy sytuacji gospodarczej. Jest wręcz odwrotnie. Najnowszym przykładem jest gospodarka amerykańska, gdzie w odpowiedzi na recesję obniżano podatki. Nasz rząd zarzyna podatników, głównie klasę średnią. Jej osłabianie jest chyba celowym działaniem, ponieważ to ona jest ostoją demokracji i ogranicza zapędy polityków do zwiększania wpływu na gospodarkę. Najzamożniejsi i tak nie zapłacą wyższych podatków. Stać ich na zakup mieszkania w tzw. rajach podatkowych i tam będą rozliczać się z fiskusem.
Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta
- Nie słyszałem o takiej inicjatywie resortu finansów. Jeżeli jest to prawda, nie jestem zachwycony. Polsce potrzebne jest na dłuższą metę uproszczenie systemu podatkowego, a dokładniej — zmniejszenie fiskalizmu. Niezbędne jest obniżanie podatków i ułatwianie społeczeństwu ich płacenia, a nie wprowadzanie nowych komplikacji.
Dariusz Rosati członek Rady Polityki Pieniężnej
- Jestem przeciwnikiem wysokich obciążeń podatkowych i progresywnej polityce fiskalnej. Należy dążyć do zmniejszania i upraszczania podatków. Już dziś podatnicy unikają ich płacenia, uciekają w szarą strefę. Rosnący apetyt państwa spowoduje, że coraz większa część społeczeństwa będzie omijać przepisy podatkowe. Wzrost fiskalizmu nie jest drogą do poprawy sytuacji finansowej państwa.