Polska Izba Turystyki wykluczyła w ubiegłym tygodniu kilkunastu członków, w tym Dromadera, który ma złożyć w sądzie wniosek o upadłość. Skarg na biura podróży przybywa, a sezon jeszcze się nie skończył.
Zanosi się na kolejny dramat w branży turystycznej. Wczoraj nikt nie odbierał telefonów w firmie Dromader w Warszawie, nie działała też jej strona internetowa. Biura spółki były zamknięte, choć nie ogłosiła ona jeszcze bankructwa. Dromader jest zaliczany do dużych touroperatorów o ustabilizowanej pozycji na rynku. Jak informowaliśmy wczoraj, prezes spółki zapowiedział w ciągu kilku dni złożenie wniosku o upadłość. Jedynym ratunkiem dla firmy może być pozyskanie kapitału, ale nie widać na to żadnych szans.
Mazowiecka Izba Turystyki już w maju wnioskowała o usunięcie ze swoich szeregów Dromadera. Rada Naczelna Polskiej Izby Turystyki (PIT), która zbiera się raz na kwartał, dopiero w ubiegłym tygodniu wykluczyła spółkę ze swojego grona, a wraz z nią 11 innych firm.
Warszawskie biura: Bożena Travel, Centrum Rozwoju Turystyki, E-Wakacje, Inkon, Olimp Air i Turysta Sop straciły status członka z powodów statutowych (zalegały z opłatą składki). Na liście znalazły się ponadto: wrocławski Promotion BHU, Unus ze Skierniewic, Kmicic Travel z Janowa. Air Tours Poland Group odeszło na własną prośbę.
— Dromader chciał w lipcu zostać przyjęty do PIT już jako inna firma. Odmówiliśmy — mówi Józef Ratajski, wiceprezes PIT.
W Polsce działa ponad 4 tys. biur podróży. Tylko blisko jedna trzecia jest zrzeszona w izbach turystycznych.
— PIT nie reprezentuje dobrze branży i nie chroni klienta — podkreśla Maciej Kołodziejczyk, prezes Big Blue, jednego z największych polskich touroperatorów.
W trudnym sezonie, z jakim touroperatorzy mają do czynienia w tym roku, bankructw może być więcej. W 2002 r. koncesję na prowadzenie biur podróży cofnięto już 73 podmiotom, w całym ubiegłym roku było ich 65. Niektóre firmy po prostu zmieniają profil.
Na upadek narażone są przede wszystkim małe biura, które specjalizują się w organizowaniu wyjazdów w jednym kierunku, np. do Turcji, która w ubiegłym roku była popularna, ale w tym już wyszła z mody. W dość dobrej kondycji są natomiast biura, które postawiły na wyjazdy młodzieżowe.
Odpowiedzialność za zobowiązania upadłych firm turystycznych muszą przejmować ubezpieczyciele. W przypadku Dromadera będą to Warta i PZU.
Oprócz stagnacji gospodarczej, która spowodowała zubożenie społeczeństwa, wprowadzenia VAT na usługi turystyczne, wzrostu kursu euro i wypadków autokarowych, przeciw biurom turystycznym sprzysięgła się też pogoda. Słoneczne lato w Polsce nie zachęca do wyjazdów za granicę, tym bardziej że w wielu krajach nastąpiły teraz powodzie.
— Jeżeli powódź potrwa dłużej, bardzo negatywnie może to odbić się na finansach naszej firmy — przyznaje Anna Mazurkiewicz, szefowa Praga Tour, firmy wyspecjalizowanej w wyjazdach do Czech.
Sezon turystyczny nie skończył się, a skargi od klientów wciąż napływają do PIT. Przedstawiciele izby zapewniają jednak, że na razie nie widać kolejnego kandydata na bankruta. W każdym razie, nie chcą w tej kwestii ujawniać żadnych szczegółów.