Produkcja o podtytule „Wiek zagłady” od wejścia na ekrany kin 27 czerwca przyniosła dochód ze sprzedaży biletów w USA na poziomie 149 mln USD. W Państwie Środka, które są drugim największym rynkiem filmowym na świecie, wpływy wyniosły już 134 mln USD, wynika z danych zaprezentowanych przez Box Office Mojo.

Tak dobre rezultaty dzieła reżysera Michaela Baya za Wielkim Murem nie powinny jednak dziwić, zważywszy na fakt, że film ma silne powiązania z tym krajem. W produkcję zaangażowane były bowiem chińskie gwiazdy filmowe, prezentowane są w nim chińskie produkty jak alkohole czy mleko oraz część ujęć kręcono w chińskich lokacjach.
Film wyświetlany jest obecnie w ponad połowie z 20 tys. sal kinowych w Chinach. To rekord, gdyż dotychczas zagraniczne produkcje mogły mówić o szczęściu, jeśli były rozpowszechniane w 40 proc. kin.
Do rekordu kasowego jeszcze filmowi trochę brakuje, ale jak wskazują eksperci, jest na dobrej drodze na pobicie dotychczasowego lidera. A jest nim „Avatar” Jamesa Camerona, który w 2010 r. zarobił w Państwie Środka 218 mln USD.