Zainteresowanie polskich akcjonariuszy spółkami ze Słowenii było celem autorów prezentacji „Dzień Słoweński na GPW”. O swoich warszawskich planach mówiła grupa Triglav. Niestety, niezbyt optymistycznie.
— Ze względu na niepewną sytuację na światowych rynkach wstrzymujemy się z wprowadzeniem grupy Triglav na GPW — tłumaczył Uroš Ivanc, dyrektor finansowy Triglav Group.
Wstrzymanie debiutu w czasach spowolnienia gospodarczego wydaje się rozsądną decyzją. Sektor finansowy jest w dużym stopniu uzależniony od sytuacji na światowych rynkach. Wprowadzanie spółki na giełdę np. po niekorzystnych wiadomościach ze strefy euro wpłynęłoby niekorzystnie na kurs grupy Triglav.
— W obecnej sytuacji rynkowej niewielkie jest prawdopodobieństwo, aby jakakolwiek nowa spółka finansowa ze strefy euro miała szanse powodzenia na GPW — mówi Piotr Palenik, analityk ING Securities.
Grupa Triglav działa głównie w sektorze ubezpieczeń, zajmuje się też bankowością i zarządzaniem aktywami. Spółka działa w Słowenii, Chorwacji, Czarnogórze i Czechach.
We wczorajszej prezentacji brał też udział obecny reprezentant Słowenii na GPW — Nova KBM. Przedstawiciele banku zadeklarowali poprawę wyników finansowych względem ubiegłego roku oraz przedstawili perspektywy na przyszłość. Spółka zadebiutowała na warszawskim parkiecie 11 maja tego roku. Dzień później kurs banku osiągnął maksymalną wartość 34,60 zł. Potem było już tylko gorzej. Obecnie za akcje spółki trzeba płacić 20 zł — o 40 proc. mniej.
— Sytuacja makroekonomiczna w Słowenii nie jest najgorsza, może poza sektorem budowlanym. Obecne problemy strefy euro miały jednak większy wpływ na ten kraj niż np. na Polskę. Słabe notowania akcji banku Nova KBM są w dużej mierze rezultatem przeniesienia obaw związanych z Grecją i zadłużeniem krajów Unii Europejskiej. Nie są więc bezpośrednim efektem działalności banku Nowa KBM, który nie ma ekspozycji na Grecję i posiada bardzo niewielką ekspozycję na inne kraje Południowej Europy — dodaje Piotr Palenik.