Trzeźwy styczeń: nawet tak krótka abstynencja niesie same korzyści

DI, KG
opublikowano: 2025-01-10 17:34

Dry January – trzeźwy bądź suchy styczeń – to światowa akcja łącząca ludzi świadomie ograniczających konsumpcję alkoholu, do której z roku na rok przyłącza się coraz więcej osób. Rozpędu nabiera też trend NoLo, czyli zainteresowanie napojami bezalkoholowymi.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Za prekursorkę początku roku bez alkoholu uważa się Emily Robinson, która przygotowując się do półmaratonu w lutym 2011 r., zrezygnowała z picia alkoholu przez cały styczeń, żeby ułatwić sobie treningi. W styczniu 2012 r. Emily dołączyła do Alcohol Change UK i powtórzyła miesięczne bezalkoholowe wyzwanie, do którego przyłączyło się wiele innych osób. Tak zrodziła się idea, by pomysł bazujący na ograniczeniu picia po świątecznych i sylwestrowych szaleństwach przekształcić w większą kampanię.

Pierwsza zorganizowana edycja Dry January miała miejsce w 2013 r., a udział w niej wzięło 4 tys. osób. W 2022 r. uczestników było już 130 tys. a jubileuszowy rok 2023 okazał się rekordowy, bo zarejestrowanych uczestników akcji było już 175 tys.
Kampania na przestrzeni lat rozszerzyła się na wiele krajów. Tylko w 2023 r. aż 15 proc. dorosłych Amerykanów (około 26 mln), zobowiązało się do praktykowania Dry January. Akcja z roku na rok jest coraz popularniejsza także w Polsce.

Lekarze są zgodni, że nawet tak krótki okres abstynencji niesie same korzyści. Pięć głównych powodów, dla których warto ostawić alkohol nawet na miesiąc, to: zdrowsza i ładniejsza cera, spokojniejszy sen, więcej energii, łatwiejsze chudnięcie (alkohol to tzw. puste kalorie) i poprawa zdrowia psychicznego.

Rozpędu nabiera też inny trend – NoLo. Z badań firmy Nielsen IQ wynika, że nisza wariantów bezalkoholowych odnotowuje duże wzrosty, zwłaszcza w kategorii piw – około 7,5 proc.

– Na drugim miejscu są wina odalkoholizowane, które odpowiadają za około 2,2 proc. wartości sprzedaży całej kategorii, przy czym w przypadku samych win musujących znaczenie wariantów bezalkoholowych sięga aż 5,7 proc. wartości sprzedaży tego segmentu, a na trzecim miejscu uplasował się odpowiednik ginu – to 1,4 proc. – mówi Anna Wagner z firmy NieslenIQ.

Na sklepowych półkach można już znaleźć bezalkoholowe odpowiedniki praktycznie każdego trunku.

– Rozwój produktów oznaczonych jako „alko free” to nie chwilowa moda, lecz trend, który zostanie z nami na długo i w najbliższych latach nabierze przyspieszenia. Dostrzegły to również sieci handlowe i sklepy. Powstają specjalne strefy produktów bezalkoholowych, więc łatwiej takie produkty odnaleźć – mówi Joanna Semczuk, członek zarządu, dyrektor ds. logistyki i handlu w firmie Henkell Freixenet Polska.

Modę na NoLo potwierdza też Halina Włodarska-Basek, dyrektor grupy produktów napoje-alkohole w sieci Auchan.

– Troska o zdrowie i świadomość tego, jak alkohol wpływa na organizm nabrała ogromnego znaczenia. I to nie tylko wśród młodych, którzy preferują produkty bezalkoholowe w związku z obranym stylem życia, lecz także wśród osób, których stan zdrowia na procenty nie pozwala – mówi przedstawicielka sieci.

Celebrować wyjątkowe chwile można więc napojami bezalkoholowymi.

– Produkty 0 proc. to segment dopiero się kształtujący, otwarty na nowości. Z entuzjazmem patrzę na jego rozwój, a także ciekawą przyszłość – podsumowuje Tomasz Potrzebowski, międzynarodowy ekspert ds. rozwoju rynku wina w firmie Henkell Freixenet Polska.