Wyrok TSUE: Banki bez odsetek niezależnie od skali naruszenia

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2025-02-13 09:24
zaktualizowano: 2025-02-13 13:58

Sankcja kredytu darmowego może być stosowana niezależnie od skali naruszenia obowiązków przez bank - uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie są główne problemy prawne kredytów konsumpcyjnych,
  • dlaczego kwestia zmiany wysokości opłat administracyjnych ma znaczenie,
  • jak istotny jest to problem dla banków.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pytania do TSUE dotyczyły umowy kredytu konsumenckiego na 40 tys. zł, w którym całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta wynosiła 64,9 tys. zł, z czego odsetki 19,99 tys. zł, a prowizja 4,9 tys. zł. Sąd Rejonowy w Warszawie nabrał wątpliwości dotyczących stosowanej przez bank praktyki, treści umowy w zakresie kredytowania kosztów kredytu, a także możliwości zmiany przez bank opłat i prowizji na podstawie nieprecyzyjnych postanowień umowy. Zdecydował się wiec zadać trybunałowi trzy pytania prejudycjalne.

Wyliczanie RRSO

W wyroku, który zapadł 13 lutego, trybunał nie zgodził się ze stanowiskiem, zgodnie z którym uznanie jakiegoś warunku umowy za nieuczciwy i wyeliminowanie go skutkowałoby niedopełnieniem przez bank obowiązku informacyjnego polegającego na podaniu w dniu zawarcia umowy w sposób jasny i zwięzły rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO). TSUE nie odniósł się natomiast do podnoszonej przez warszawski sąd kwestii naliczania odsetek od innych kosztów kredytu, które zostały sfinansowane kredytem.

- Wyrok nie dał odpowiedzi na zagadnienie związane z kwestią naliczania odsetek od skredytowanych kosztów kredytu, jednak - co należy podkreślić - nie tego dotyczyły pytania. W tym zakresie mamy inne pytanie skierowane do TSUE, jak również zagadnienia prawne zgłoszone do Sądu Najwyższego. Rzecznik Finansowy także ocenia tę praktykę jako naganną i wskazywał, że rozważa wystąpienie do Sądu Najwyższego z wnioskiem o podjęcie uchwały w tej sprawie – mówi Wojciech Bochenek, radca prawny współpracujący z Votum, giełdową spółką, która zajmuje się obsługą pozwów kredytobiorców.

Warunki zmiany opłat muszą być jasne

Po drugie, według trybunału umowa powinna opisywać w sposób jasny i zrozumiały warunki zmiany opłat związanych z jej wykonaniem. Okoliczność, że w tym celu umowa opiera się na wskaźnikach, które dla konsumenta są trudne do zweryfikowania, może naruszać obowiązek informacyjny. Unijny trybunał wskazał, że jest tak wówczas, gdy przeciętny konsument nie może sprawdzić ani zaistnienia okoliczności uzasadniających tę zmianę, ani ich wpływu na te opłaty, nie będąc w ten sposób w stanie zrozumieć zakresu swojego zobowiązania. Zadaniem sądu krajowego jest ustalenie, czy jest tak w toczącym się przed nim sporze.

Zarzut w tym przypadku dotyczy m.in. opłat administracyjnych, takich jak opłata za wydanie historii rachunku kredytowego (50 zł) czy wysyłanych do klienta pism, upomnień czy wezwań (4,2 zł). W stosunku do wielkości kredytu (40 tys. zł) wydają się one niewielkie, ale problem w tym, że bank nie określił, w jaki dokładnie sposób mogą się zmieniać – zastrzegł tylko, że zmiana może nastąpić maksymalnie cztery razy do roku, a koszty nie mogą wzrosnąć o więcej niż o 200 proc. Choć TSUE pozostawił to do rozstrzygnięcia sądowi krajowemu, to w wyroku można przeczytać, że w tej sprawie „wydaje się, że warunki zmiany kosztów wykonania rozpatrywanej umowy zostały określone na podstawie wskaźników, które dla konsumenta są trudne do zweryfikowania zarówno przed zawarciem umowy, jak również w trakcie jej wykonywania”. Zdaniem TSUE ma to dla konsumenta duże znaczenie, gdyż na podstawie umowy powinien on umieć przewidzieć konsekwencje ekonomiczne tych zmian na podstawie dostępnych kryteriów i nie ma znaczenia stosunkowa niska początkowa kwota tych opłat. To może być spory problem dla banków, gdyż tego typu ogólne klauzule na temat zmian wysokości opłat administracyjnych były dotychczas powszechnie stosowane.

- Warunki zmiany powinny być określone precyzyjnie, podobnie jak w przypadku zasad zmiany oprocentowania, gdzie nie może być miejsca na własną interpretację. Jeżeli są określone zbyt ogólnie, to obowiązek informacyjny według Dyrektywy 2008/48 nie został spełniony. A trudno oczekiwać, żeby konsument był w stanie określić sobie zmianę wysokości opłaty w momencie, gdy ma zapisane w umowie, że może ona się zmienić, jeśli zmieni się orzecznictwo – mówi Agnieszka Sobczyk, radca prawny z kancelarii KL Legal.

Sankcja nawet do małych naruszeń

Po trzecie, TSUE uznał, że w przypadku naruszenia obowiązku informacyjnego, które wpływa na zdolność konsumenta do dokonania oceny zakresu jego zobowiązania, bank może zostać pozbawiony prawa do odsetek i kosztów. Trybunał uznał tę sankcję za proporcjonalną, mimo że waga naruszenia oraz konsekwencje, jakie wynikają z tego naruszenia dla konsumenta, mogą różnić się w zależności od konkretnego przypadku. Jest ona proporcjonalna jednak pod warunkiem, że naruszenie przez bank obowiązków może podważyć możliwość oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania.

To prokonsumencki wyrok, który zachęci kolejne osoby do składania pozwów przeciwko bankom. Tym bardziej, że TSUE nie widział problemu w tym, że sprawa nie toczy się między konsumentem a bankiem, a pomiędzy firmą, która kupiła roszczenia od konsumentów często za ułamek wartości, a bankiem.

Michał Sobolewski
analityk DM BOŚ

- Ten wyrok przecina spekulacje banków co do tego, że sankcja jest nieproporcjonalna do skutków naruszeń. TSUE wprost wskazał, że pozbawienie banków odsetek i kosztów jest sankcją proporcjonalną. Co warte podkreślenia, jest to kolejne orzeczenie trybunału podtrzymujące jego wcześniejsze stanowisko, więc możemy mówić już o ugruntowanej argumentacji w tym obszarze. To zagadnienie powinno być niezwykle istotne dla sądów rozstrzygających sprawy konsumentów o sankcję kredytu darmowego – mówi Wojciech Bochenek.

- Gdy konsument nie jest w stanie wyliczyć, ile zapłaci kosztów, to wtedy działa sankcja kredytu darmowego. Co prawda jednostkowa opłata 50 zł nie ma kluczowego znaczenia przy kredycie na kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale konsument musi sobie umieć ją określić, a wzrost opłat w skali całej umowy może być znaczny. Inaczej nie może ocenić, jak to wpłynie na cały kredyt – mówi Agnieszka Sobczyk.

Banki chciały sobie złagodzić ustawowo nakładanie sankcji kredytu darmowego za drobne uchybienia, ale po tym wyroku może się to okazać trudne do przeprowadzenia.

"TSUE potwierdził, że sankcji kredytu darmowego nie można stosować automatycznie. To do sądu krajowego należy ocena wagi naruszonych obowiązków przez kredytodawcę i ich wpływu na decyzję konsumenta o zawarciu umowy. Wyrok potwierdza słuszność i konieczność zmiany przepisów o nieproporcjonalnej sankcji kredytu darmowego w Polsce, które są obecnie instrumentalnie wykorzystywane przez parakancelarie, budujące biznes na sprawach konsumenckich" – napisano w oświadczeniu ZBP.

Koszty dla banków

Według danych ZBP w sądach jest 11-12 tys. spraw związanych z kredytami konsumenckimi, natomiast to zapewne dopiero początek problemów banków, gdyż prawnicy kwestionują wiele często stosowanych zapisów. To sprawia, że potencjalnie może to kosztować banki miliardy złotych, ale analitycy nie przewidują, żeby to był większy problem niż w przypadku kredytów frankowych. Najbardziej zagrożone wydają się Alior Bank oraz Bank Millennium, gdzie portfel kredytów konsumenckich ma spory udział w bilansie banku.

- To prokonsumencki wyrok, który zachęci kolejne osoby do składania pozwów przeciwko bankom. Tym bardziej, że TSUE nie widział problemu w tym, że sprawa nie toczy się między konsumentem a bankiem, ale między firmą, która kupiła roszczenia od konsumentów często za ułamek wartości, a bankiem. To z jednej strony może oznaczać sporą skalę pozwów dla banków, a z drugiej sprawić, że Votum będzie miało większą konkurencję. Wydaje się, że w tym przypadku penetracja klientów może być większa niż w przypadku frankowiczów, ale z drugiej strony będzie ograniczał ją czas, gdyż kredyty gotówkowe mają krótszy okres spłaty – mówi Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.

- Problemem roszczeń sprzedanych do spółek jest to, że często sprzedawano roszczenia o dużej wysokości, a konsumenci nie wiedzieli, co sprzedają. W takiej sytuacji taka transakcja może zostać zakwestionowana. Ograniczeniem dla sprzedaży roszczeń jest także kwestia tego, że nie da się sprzedać roszczeń przyszłych z kredytu, który dalej jest spłacany - tu działa bowiem żądanie ustalenia np. raty w określonej wysokości – mówi Agnieszka Sobczyk.

Notowania banków w porannym handlu na GPW były na niewielkim plusie, a indeks WIG-Banki tuż po godz. 9 rósł o 1 proc. Po ogłoszeniu wyroku wzrost ten stopniał do ok. 0,5 proc., co pokazuje, że trudno mówić o wyraźnej reakcji rynku.