"Pakt stabilizacyjny" to kolejna sprytna zagrywka Jarosława Kaczyńskiego - ocenił w czwartek szef PO Donald Tusk. Według niego, środowa propozycja szefa PiS ma odwrócić uwagę od tego, że jego partia nie chce zwołać posiedzenia Sejmu w piątek.
"Traktuję +pakt stabilizacji+ pana J.Kaczyńskiego jako kolejną sprytną, cwaną zagrywkę" - powiedział Tusk na czwartkowej konferencji prasowej w Częstochowie.
Jak mówił, została ona "zaserwowana tylko po to, aby odwrócić uwagę od problemu naczelnego, jakim jest ewentualne zwołanie Sejmu na piątek".
Tusk pytał, co stoi na przeszkodzie, aby Sejm nie został zwołany i aby budżet został przyjęty w terminie, o jakim mówi prezydent Lech Kaczyński (czyli do końca stycznia). Według niego, nie ma takiej przeszkody. Tusk zaapelował też do obywateli i dziennikarzy, aby nie dawali się Jarosławowi Kaczyńskiemu "wodzić za nos".
"Lech Kaczyński mówi: do pierwszego lutego musicie zdążyć, a Jarosław Kaczyński mówi: ale nie zwołamy Sejmu, nie damy wam szansy, żebyście zdążyli" - oświadczył Tusk.
Pytany jak podchodzi do projektów ustaw wymienionych w "planie stabilizacyjnym", powiedział, że nie zna tych ustaw, a więc nie może ich ocenić.
"Pan Jarosław Kaczyński powiedział: mam w głowie 11 ustaw, co prawda nikomu nie ujawnię, na czym one polegają, ale żądam poparcia" - zaznaczył lider PO.