W ostatniej korekcie inwestorzy przesuwali kapitał z rynku akcji na rynek obligacji w najszybszym tempie od przynajmniej siedmiu lat, wynika z analizy, do której dotarła agencja Bloomberg. To zdaniem towarzystwa inwestycyjnego Robert W. Baird sygnał, który należy interpretować kontrariańsko, czyli jako zapowiedź zwyżek giełdowych indeksów. Towarzystwo zbadało dane o wpłatach i odpływach z wiodących biernie zarządzanych funduszy zamkniętych typu ETF, jednego inwestującego w akcje, drugiego w obligacje.
Przepływy netto do akcyjnego funduszu ETF (linia żółta), przepływy netto do obligacyjnego funduszu ETF (linia zielona) oraz różnica obu wielkości (linia czerwona, dodatnie wartości oznaczają różnicę na korzyść akcji, ujemne na korzyść obligacji). Przekroczenie poziomej linii na ostatnim z wykresów oznacza sygnał kupna akcji. Źródło: Robert W. Baird, Bloomberg.
Po korekcie o różnicę w wielkości funduszy okazało się, że na początku lutego odpływ z funduszu akcji do funduszu obligacji był najgwałtowniejszy od przynajmniej 2007 r., a różnica w przepływach sięgnęła 2 mld USD. W ponad 95 proc. przypadków, gdy przesunięcia sięgnęły chociaż jednej trzeciej tej wielkości, indeks S&P500 zyskiwał w ciągu kolejnych trzech miesięcy przeciętnie 8,5 proc.
- To nie wyniki spółek spowodowały tą przecenę akcji, ona była związana z przepływami kapitału. Gwałtowne wahnięcia przepływów są świetnymi sygnałami kontrariańskimi – komentował dla Bloomberga Ross Yarrow, dyrektor w Robert W. Baird.
Od momentu wystąpienia sygnału indeks S&P500 urósł o 5,0 proc. To oznacza jeszcze 3,5 proc. potencjał zwyżek w ciągu następnych 11 tygodni.
