Sandor Peto
BUDAPESZT (Reuters) - Wysoka inflacja w Czechach i na Węgrzech oraz zbliżające się wybory w Polsce sprawiają, że banki centralne regionu mają niewielkie pole manewru, by złagodzić wpływ spowolnienia gospodarczego w Unii Europejskiej.
Większość analityków oczekuje, że w najbliższych tygodniach stopy procentowe w tych trzech krajach pozostaną bez zmian, lub nawet zostaną podniesione.
Węgry, gdzie inflacja może nieco spaść musi bardzo uważać z obniżaniem stóp procentowych, bo ich waluta - forint jest mocno powiązana z podlegającym dużym wahaniom złotym, uważają eksperci.
"Niepewna sytuacja fiskalna Polski znacznie ogranicza możliwości liberalizowania polityki monetarnej" - powiedział Dirk Woelfer z S&P MMS we Frankfurcie.
"Spowolnienie gospodarcze w UE już wywiera wpływ na Czechy i Węgry i tak będzie jeszcze przez najbliższe dwa lub trzy kwartały" - dodał.
Wzrost PKB na Węgrzech liczony rok do roku spadł w drugim kwartale do czterech procent z 4,4 w pierwszym kwartale i 5,9 procent w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Skłoniło to wielu ekonomistów do obniżenia prognozy wzrostu na cały bieżący rok do 4,0-4,5 procent z wcześniejszych ponad 4,5 procent.
Stopa wzrostu jest wciąż dwukrotnie wyższa niż średnia unijna, ale analitycy zwracają uwagę, że Węgry najboleśniej odczują skutki spowolnienia w UE. Podobnie sytuacja przedstawia się w Czechach.
Polska jest w mniejszym stopniu niż jej sąsiedzi związana gospodarczo z Unią, ale jej problemem jest niepewność związana z wrześniowymi wyborami i brak wiedzy o polityce fisklanej przyszłego rządu.
"Bez wątpienia Polska będzie nadal miała najniższą stopę wzrostu w regionie. Węgry pozostana liderem, a Czechy mogą je dogonić w drugim półroczu 2002 roku" - powiedział Gabor Bognar z Dresdner Kleinwort Wasserstein w Londynie.
POLSKIE WYBORY GROŻĄ WĘGROM
Polski rząd podał we wtorek, że wzrost gospodarczy spadnie w tym roku do 2,3-2,5 procent z 4,0 procent w roku ubiegłym. W 2002 roku gospodarka ma przyspieszyć i wzrost wyniesie prawdopodobnie 2,5-3,0 procent.
Polska ma jedne z najwyższych realnych stóp procentowych w Europie, ale jest mało prawdopodobne, by z powodu zbliżających się wyborów bank centralny obniżył je w najbliższych tygodniach.
Główna stopa procentowa wynosi obecnie 14,5 procent i w tym roku została już obniżona o 450 punktów bazowych.
Według analityków zanim bank centralny znowu obniży stopy, nowy rząd musi sprecyzować, w jaki sposób zamierza sobie poradzić z rosnącym deficytem finansów publicznych.
Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD), któremu sondaże dają wyraźne zwycięstwo w wyborach nie ujawnia jak na razie swoich planów związanych z budżetem.
Spadek tempa wzrostu gospodarczego może natomiast skłonić Narodowy Bank Węgier do obniżenia gównej stopy procentowej, która obecnie wynosi 11,25 procent.
Jednak wysoka, ponad dziewięcioprocentowa inflacja ograniczy prawdopodobnie wielkość obniżki i w efekcie nie będzie ona miała zbyt wielkiego wpływu na gospodarkę.
Silna korelacja pomiędzy kursami złotego i forinta jest także niepokojącym zjawiskiem, szczególnie w kontekście zbliżających się w Polsce wyborów.
Od kilku tygodni cena euro oscyluje wokół 252 forintów. By bank centralny mógł zrealizować cel inflacyjny na koniec roku, który zakłada inflację na poziomie siedmiu procent, euro powinno kosztować 245-250 forintów.
"Korelacja między złotym a forintem jest silna" - powiedział Gyorgy Kovacs, analityk DG Bank w Budapeszcie. "A złoty przed wyborami może podlegać gwałtownym wahaniom" - dodał.
Według analityków rosnąca presja inflacyjna może wkrótce skłonić bank centralny do kolejnej podwyżki stóp procentowych, mimo negatywnego wpływu spowolnienia w UE na gospodarkę Czech.
Wzrost gospodarczy Czech wyniesie w tym roku prawdopodobnie 3,4 procent. Główna stopa procentowa wynosi 5,25 procent.
"Inflacja może przekroczyć sześć procent, a to jest więcej niż założył bank centralny" - powiedział Kovacs. "Jest bardzo prawdopodobne, że bank centralny na to zareaguje" - dodał.
NIE WIDAĆ POMOCY Z ZAGRANICY
Trzy wiodące gospodarczo kraje regionu opublikowały ostatnio dobre dane na temat deficytu na rachunku obrotów bieżących, a Czechy odnotowały dodatkowo duży napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Jest jednak mało prawdopodobne, by napływ inwestycji skłonił banki centralne do obniżenia stóp.
W swoim tygodniowym raporcie analitycy banku Lehman Brothers napisali, że w warunkach spowolnienia gospodarczego inwestorzy wybierają raczej najbezpieczniejsze papiery, a ich skłonność do ryzyka znacznie się obniża. Na spadek zaufania do rynków wschodzących wciąż wpływ ma kryzys argentyński.
"Chociaż obniżka stóp przez bank centralny może pomóc, to pytanie czy inwestorzy będą chcieli szybko wrócić na rynki wschodzące, pozostaje otwarte" - napisano w raporcie Lehman Brothers.
((Reuters Serwis Polski, tel. +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))