W najbliższym czasie polska gospodarka musi polegać na własnym potencjale

Partnerem publikacji jest PZU
opublikowano: 2025-10-21 20:00

Jesienne aktualizacje prognoz makroekonomicznych pokazują, że to właśnie bieżący rok, a nie przyszły, może okazać się lepszy pod względem tempa wzrostu PKB – zarówno w gospodarce światowej, jak i europejskiej.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

We wrześniu eksperci OECD podnieśli prognozę globalnego wzrostu PKB na ten rok do 3,2 proc., ale utrzymali oczekiwania na przyszły rok na poziomie 2,9 proc. Podobnie zrewidował swoje prognozy Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który zwiększył do 3,2 proc. szacunki tempa wzrost światowego PKB w 2025 r. i utrzymał na poziomie 3,1 proc. wzrost przewidywany w 2026 r.

Lepiej już jest

Dobre perspektywy dla gospodarki światowej w tym roku to m.in. efekt spodziewanego szybszego wzrostu PKB w krajach strefy euro (około 1,2 proc.), wyraźnie mocniejszego od oczekiwań w pierwszym kwartale 2025 r. Kierunek korekty prognoz dla wspólnego obszaru walutowego wskazuje jednak, że po lepszym bieżącym roku, w przyszłym roku tempo wzrostu PKB w eurozonie może być nieco wolniejsze, na poziomie około 1,0-1,1 proc.

Co ważne dla nas, Niemcy, największy partner handlowy Polski, ciągle mają przyspieszać – wg OECD do 1,1 proc. w 2026 r. z 0,3 proc. wzrostu PKB w tym roku, a wg MFW do 0,9 proc. po 0,2 proc. szacowanych dla 2025 r. Cieniem na prognozach dla niemieckiej gospodarki kładzie się jednak bardzo słabe momentum wzrostu tamtejszego przemysłu. W sierpniu produkcja w Niemczech spadła aż o 4,3 proc. miesiąc do miesiąca, a w sektorze dóbr inwestycyjnych nawet o 9,6 proc. Branża motoryzacyjna zanotowała spadek o 18,5 proc., co może sygnalizować głębsze problemy strukturalne. Wyraźnie słabsze od oczekiwań okazały się też wyniki sierpniowych zamówień przemysłowych u naszych zachodnich sąsiadów – prognozowano ich wzrost o 1,1 proc. miesiąc do miesiąca, a spadły o 0,8 proc.

Musimy bardziej polegać na sobie

W obliczu rosnącej niepewności co do siły odbicia wzrostu gospodarczego u naszych partnerów handlowych w kolejnych kwartałach, Polska, by utrzymać solidne tempo PKB musi bardziej polegać na własnym potencjale. Kluczowe wydaje się tutaj oparcie wzrostu na popycie krajowym, co obecnie się dzieje.

Skorygowane przez GUS dane o strukturze wzrostu gospodarczego w latach 2024-2025 potwierdziły, że spożycie gospodarstw domowych wyraźnie odbiło w drugim kwartale tego roku. Kolejne miesiące dla tej kategorii makroekonomicznej również zapowiadają się dobrze. Choć tempo wzrostu płac nieco wyhamowało, niskie ceny (inflacja poniżej 3 proc.) pozwalają na zauważalny wzrost siły nabywczej naszych wynagrodzeń. We wrześniu wskaźnik ufności konsumenckiej wzrósł do 8,3 pkt., poziomu najwyższego od marca 2020 r. Poprawiły się też oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące przyszłości. Ubiegły miesiąc przyniósł też dużą pozytywną niespodziankę w wynikach krajowej produkcji sprzedanej przemysłu. Mediana prognoz ekonomistów sugerowała jej wzrost realny o 4,6 proc., tymczasem GUS pokazał wzrost o 7,4 proc., m.in. w związku z wyraźnym przyspieszeniem produkcji dóbr inwestycyjnych i konsumpcyjnych trwałych.