Zarząd Węglozbytu ma już projekt utworzenia grupy węglowo-koksowej. Pomysł zaakceptowała rada nadzorcza. Analizuje go resort skarbu.
Wiele wskazuje na to, że może powstać jeszcze jeden koncern węglowo-koksowy, oprócz tworzonego na bazie Koksowni Przyjaźń i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Projekt takiego holdingu przygotował zarząd Węglozbytu, spółki w 100 proc. należącej do Skarbu Państwa, specjalizującej się w handlu węglem. Pomysł zaakceptowała już rada nadzorcza. Znalazł się on także w programie prywatyzacji górnictwa węgla kamiennego, który analizowany jest jeszcze w resorcie skarbu.
Akcje za długi
— Powiązanie Węglozbytu z Koksownią Wałbrzych i Kombinatem Koksochemicznym Zabrze przyniosłoby dobre efekty — mówi Ryszard Wysocki, prezes Węglozbytu.
Obie spółki produkujące koks są własnością Skarbu Państwa. Nadal zajmowałyby się swoją działalnością podstawową, a Węglozbyt byłby ich operatorem handlowym. Zanim dojdzie do utworzenia holdingu, Węglozbyt może objąć za długi akcje Koksowni Wałbrzych.
— Zobowiązania koksowni wobec Węglozbytu z tytułu dostaw węgla wynoszą około 25 mln zł. Zapadła decyzja, że wierzyciele koksowni skonwertują długi na akcje. W wyniku tej operacji obejmiemy ponad 20 proc. jej akcji — mówi Alfred Dudek, wiceprezes ds. finansowych Węglozbytu.
Dwa towarzystwa
W 2003 r. 60 proc. przychodów Węglozbytu pochodziło z handlu węglem, pozostałe m.in. z usług, wynajmu nieruchomości. Zdaniem prezesa Wysockiego, spółka powinna zdywersyfikować działalność, stąd też pomysł powiązania z producentami koksu.
— Nasza grupa węglowo-koksowa zatrudniałaby 2 tys. osób, a jej przychody sięgałyby 2 mld zł. Udział w rynku produkcji koksu w kraju wynosiłyby około 16 proc. — prognozuje Alfred Dudek.
Niezależnie od planów Węglozbytu trwają przekształcenia własnościowe w Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej. Jastrzębska Spółka Węglowa, jedyny producent węgla koksowego, ma w niej objąć 46 proc. akcji za długi, PKP — 36 proc. Do koncernu mają być włączone dwie koksownie, należące do Polskich Hut Stali: Zdzieszowice i Sendzimir.
— W ten sposób powstałyby na polskim rynku dwie grupy. Biorąc pod uwagę rosnący popyt i ceny koksu na rynkach zagranicznych, obie mają dobre perspektywy — uważa Ryszard Wysocki.