Według danych urzędu statystycznego, w czwartym kwartale 2024 r. PKB Węgier wzrósł o 0,5 proc. w ujęciu kwartalnym, pokrywając się z oczekiwaniami ekonomistów. W nieco niższej samej skali gospodarka rozwijała się w ujęciu rocznym. Tutaj dynamikę podliczono na 0,4 proc.
Poprawa wyników gospodarczych była napędzana przede wszystkim przez łączną wydajność sektora usług. Jednak ożywienie zostało częściowo zrównoważone przez spadek wartości dodanej rolnictwa, przemysłu i budownictwa.
Od czasów pandemii węgierska gospodarka znalazła się w trudnej sytuacji. Spadek globalnego popytu szczególnie mocno uderzył w eksporterów, podkreślając silną zależność od przeżywającej kryzys niemieckiej gospodarki. Boleśnie odczuł to przede wszystkim sektor motoryzacyjny.
Z koli najwyższa w Unii Europejskiej inflacja mocno ograniczyła popyt konsumencki i wydatki konsumpcyjne węgierskich gospodarstw domowych. Ostatnio doszło do ponownego zdynamizowania wzrostu cen, co jak ostrzegają specjaliści, może zagrozić przyszłej sprzedaży detalicznej.
W tym roku gospodarka Węgier ma szanse na mocniejsze odreagowanie, jeśli tylko dojdzie do korzystnych zmian choćby w sferze geopolityki. Ekonomiści prognozują, że w 2025 r. PKB może wzrosnąć o 2,5 proc. Jeszcze większym optymizmem, choć na razie brakuje ku temu realnych przesłanek, epatuje rząd premiera Viktora Orbana. Jego projekcja zakłada bowiem sięgające nawet 3,4 proc. tempo wzrostu. Kondycja gospodarki może okazać się kluczowa dla wyników przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.