Czwartkowa sesja nie przyniosła zasadniczego przełomu na rynku złotego. Przebieg notowań był stosunkowo spokojny. Kurs EUR/PLN oscylował w przedziale 4,6350/6650, a USD/PLN w 4,7940/8135.
Dla uczestników rynku wciąż zasadniczą kwestią pozostaje przyszłość gabinetu Marka Belki. Jeszcze w środę Sojusz Lewicy Demokratycznej zaproponował, aby Platforma Obywatelska, a także SdPl nie przeszkadzały w powołaniu rządu Marka Belki. Obie partie miałyby nie brać udziału w głosowaniu na wotum zaufania. PO ostatecznie odrzuciła jednak możliwość jakiejkolwiek formy poparcia dla tego gabinetu. Jednocześnie zaapelowała do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, aby ten zarządził wybory w pierwszą niedzielę września. Jednak prezydent zapowiedział w czwartek rano, że w razie niepowodzenia gabinetu Marka Belki w Sejmie wybory odbędą się w sierpniu, choć nie jest to jego zdaniem termin optymalny. Prezydent prawdopodobnie chce wywrzeć wpływ na opozycyjne partie, by te zagłosowały na korzyść rządu Belki. W sukces premiera wciąż wierzy Marszałek Sejmu Józef Oleksy. Z kolei Polskie Stronnictwo Ludowe zaapelowało do prof. Belki, by ten sam zrezygnował z ponownego ubiegania się o wotum zaufania.
Halina Wasilewska-Trenkner (RPP) zapowiedziała, że Rada jest gotowa do interwencji w przypadku, gdyby czynniki proinflacyjne okazały się trwałe. Taki stan rzeczy miałby miejsce, gdyby majowe dane makroekonomiczne (sprzedaż detaliczna, dynamika produkcji, ceny produkcji) nie odbiegały od poziomów kwietniowych. Skala ewentualnych podwyżek stóp procentowych nie jest jeszcze przesądzona. Z kolei majową inflację oszacowała na poziomie 2,8 – 2,9 proc.
O godz. 16.15 jeden dolar wyceniany był na 3,8030 złotego, a jedno euro na 4,6525 złotego (odchyl. –0,29 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Nieprzejednane stanowisko PO, pomimo ustępstw ze strony SLD i prezydenta, źle wróży przyszłości rządu Marka Belki i może przełożyć się na osłabienie złotego. Pod znakiem zapytania pozostanie realizacja planu reform finansów publicznych autorstwa wicepremiera Jerzego Hausnera. Z drugiej strony gospodarka ma się coraz lepiej bez względu na efekt akcesji do Unii Europejskiej. Stopniowe podwyższanie kosztów pieniądza to już tylko kwestia czasu. Mimo to w najbliższym czasie kluczowe znaczenie będą mieć wydarzenia na scenie politycznej. Wartość złotego nie powinna wykroczyć poza przedział -1,5/+0,5 proc. wokół parytetu.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
USD/JPY
Czwartkowy handel przyniósł osłabienie japońskiej waluty względem dolara. Kurs USD/JPY wzrósł z rejonów 109,80 do poziomu 111,55. Inwestorzy obawiają się, że wysokie ceny ropy, które źle wpływają na amerykańską gospodarkę mogą spowodować zmniejszenie japońskiego eksportu, który jest mocno uzależniony od sytuacji w USA. Japońskie spółki zdążyły już odczuć wysokie ceny ropy, a ich wartość na tokijskiej giełdzie uległa znacznej przecenie. Indeks Nikkei 225 zniżkował o 1,9 proc. Według analityków, powodem przeceny japońskiej waluty jest również możliwość podwyżki stóp procentowych w Chinach. Taka decyzja wywarłaby negatywne skutki na japońskim eksporcie, a w konsekwencji i na całej gospodarce. Te obawy spowodowały, że jen tracił na wartości do dolara. Ważne dla rynku były decyzje podjęte na spotkaniu państw OPEC w kwestii zwiększenia limitów produkcji. Kartel OPEC zawarł w czwartek porozumienie, że limity wydobycia tego surowca zostaną zwiększone o 2 miliony baryłek dziennie. Dodatkowo ustalono, że w sierpniu nastąpi zwiększenie produkcji o kolejne 500 tys. baryłek dziennie. Rynek oczekiwał zbliżonych decyzji, dlatego też nie zareagował znacznie na informacje.
O godz. 16.15 jeden dolar wyceniany był na 111,18 jena.
Krótkoterminowa prognoza
Mimo decyzji o zwiększeniu produkcji ropy przez kraje OPEC, ceny surowca nadal pozostają wysokie. To w połączeniu z możliwą podwyżką stóp procentowych w Chinach wywołuje poważne obawy inwestorów o kondycję eksportu Japonii i co za tym idzie, całej gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni. Dużo będzie zależało od zachowania tokijskiej giełdy i głównego indeksu Nikkei 225. W najbliższym okresie dolar może pozostawać dosyć drogi w stosunku do jena. Kurs powinien zawierać się w przedziale 110 – 112,50.
EUR/USD
Czwartkowe notowania po środowych spadkach przyniosły wzrosty kursu eurodolara. Cena wspólnej waluty zwyżkowała z rejonów 1,2170 w okolice 1,2245. Notowania przebiegały dosyć spokojnie, ponieważ dalsze decyzje inwestorów były uzależnione od rezultatów posiedzenia państw kartelu OPEC. W trakcie spotkania podjęto decyzję o zwiększeniu limitów produkcji ropy o 2 miliony baryłek dziennie. Dodatkowo OPEC ustalił, że w sierpniu nastąpi zwiększenie produkcji o kolejne 500 tys. baryłek dziennie. Dziś również odbyło się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Zgodnie z oczekiwaniami rynku podjęto decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. EBC nie zmienił wysokość stóp już dwunasty miesiąc z rzędu. Podstawowa stopa wciąż wynosi 2 proc. Ważniejszy od tej decyzji dla inwestorów był komentarz prezesa EBC Jean Claude Tricheta na temat europejskiej gospodarki. Według Tricheta nastąpiło lekkie ożywienie gospodarcze. Jednocześnie stwierdził, że w krótszym okresie może wystąpić presja inflacyjna, ale w średnim okresie ceny powinny utrzymać się na stabilnym poziomie. Euro w reakcji na komentarz zyskało nieznacznie do dolara. W USA przedstawiono dane z rynku pracy. Departament Pracy podał, że liczba nowych bezrobotnych w USA w zeszłym tygodniu spadła do 339 tys. z 345 tys. osób po korekcie a wydajność pracy wzrosła o 3,8 proc. Te informacje były zgodne z oczekiwaniami i nie miały większego wpływu na rynek. Z kolei indeks ISM dla sektora usług zanotował spadek wyższy od oczekiwań, jednak jego składowa dotycząca rynku pracy odnotowała wzrost, co przełożyło się na nieznaczne umocnienie amerykańskiej waluty. Zamówienia w przemyśle spadły o 1, 7 proc.
O godz. 16.15 jedno euro wyceniane było na 1,2235 dolara.
Krótkoterminowa prognoza
Coraz lepsze dane płynące z USA oraz decyzja OPEC w sprawie zwiększenia limitów produkcji mogą wywołać pozytywny wpływ na wartość amerykańskiej waluty. Dalsze ruchy kursu eurodolara będą zależały od piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Rynek oczekuje pozytywnego impulsu, co może przełożyć się na wzrost wartości dolara. W najbliższym okresie kurs powinien oscylować w rejonach 1,21 – 1,23.