„WhatsApp stosuje szyfrowanie end-to-end i opiera się rządowym próbom naruszenia praw obywateli do bezpiecznej komunikacji. Dlatego władze (na Kremlu) próbują zablokować WhatsApp ponad 100 milionom naszych użytkowników w (Rosji)” – przekazał komunikator w oficjalnym oświadczeniu.
13 sierpnia Roskomnadzor - rosyjski urząd nadzorujący telekomunikację - ogłosił „częściowe” ograniczenie połączeń telefonicznych za pośrednictwem WhatsAppa i Telegramu w odpowiedzi na prośby obywateli, twierdzących, że komunikatory te są wykorzystywane do oszustw i wyłudzeń oraz sabotażu i działań terrorystycznych.
Państwo nie chce, by obywatele dzwonili przez komunikatory
Dziennikarze agencji Reutera potwierdzili, że od 11 sierpnia na Telegramie prawie nie można dzwonić, a telefonowanie przez WhatsAppa jest praktycznie niemożliwe z powodu zakłóceń w połączeniach czy metalicznego buczenia.
Anton Niomkin z Komisji Polityki Informacyjnej Dumy Państwowej argumentował, że zagraniczne firmy, do których należą te komunikatory, od lat „demonstrują całkowitą niechęć do przestrzegania rosyjskiego prawa”, w tym do stosowania się do obowiązku nieusuwania „nielegalnych materiałów”. Ministerstwo cyfryzacji oświadczyło, że dostęp do połączeń zostanie przywrócony, gdy komunikatory spełnią wymogi przewidziane przez rosyjskie ustawodawstwo.
Telegram odparł oskarżenia, przekonując, że aktywnie przeciwdziała wykorzystaniu swojej platformy do nielegalnych celów, w tym nawoływaniu do przemocy i oszustw.
Wcześniej źródła branżowe poinformowały dziennikarza magazynu „Forbes”, że władze Rosji zaczęły blokować połączenia na WhatsApp i Telegram na prośbę największych rosyjskich operatorów telekomunikacyjnych. Potwierdził to pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Polityki Informacyjnej Dumy Państwowej, Anton Tkaczow. Wyjaśnił, że Rosjanie zaczęli rzadziej korzystać z regularnych połączeń telefonicznych, przez co firmy umożliwiające takie połączenia tracą fundusze na utrzymanie infrastruktury.