Należy mieć świadomość, iż jest to jedynie pretekst do ruchu, gdyż większość ostatnich impulsów wynikała głównie ze zmian retoryki w depeszach agencyjnych. Kluczowe indeksy giełdowe rosną ze względu na oczekiwania co do luzowania obostrzeń, aby następnego dnia korekta tłumaczona była obawami przed drugą falą zachorowań.
Rynek szuka pretekstów do zmienności — ostatnie ruchy wynikały z oczekiwań co do odbicia gospodarczego w kształcie litery V, podczas gdy historyczne dane makro były w dużej mierze ignorowane. W przypadku braku przekonujących sygnałów, czy odbicie będzie mieć kształt V czy raczej U, możemy być świadkami powrotu awersji do ryzyka.
Lokalnie złoty podtrzymuje konsolidację względem euro powyżej poziomu 4,50 zł. Krótkoterminowo punktem równowagi wydaje się 4,55 zł, przynajmniej do czasu publikacji danych dotyczących dynamiki PKB w I kwartale (w piątek). Trudno jednak oczekiwać potencjalnego mocniejszego odbicia złotego, gdyż waluty rynków wschodzących i regionu kwotowane są z pewnym dyskontem wobec poziomów sprzed pandemii.
Z drugiej strony brak jest również impulsów sugerujących obecnie głębszą przecenę, gdyż uwaga kapitału spekulacyjnego wydaje się koncentrować na rublu i tureckiej lirze.