Kurs Polnordu spadał w poniedziałek o 4,2 proc., sięgając 7,14 zł i znosząc blisko połowę wiosennej fali zwyżek, która wyniosła ceny papierów w górę o 114 proc. Wiele wskazuje, że to wcale nie korekta w nowo narodzonej hossie, ale raczej powrót do bessy, trwającej na tym rynku nieprzerwanie od 2007 r. Wszystko dlatego, że kupujących zatrzymała linia trendu, która wcześniej aż czterokrotnie przekreślała marzenia graczy o końcu złej passy.
Linia trendu spadkowego na rynku akcji Polnordu, sięgająca wstecz do 2007 r. Źródło danych: Bloomberg.
Po przełamaniu dołka z czerwca (7,79 zł) najbliższym wsparciem pozostaje 50 proc. zniesienie ostatniej fali wzrostowej (6,85 zł). W razie jego przełamania notowania mogą w średnim horyzoncie wędrować w kierunku historycznego dna sprzed trzech miesięcy (4,38 zł). Ewentualna korekta spadków nie powinna przełamać linii długoterminowego trendu spadkowego (9,0 zł). Dopiero gdyby tak się stało, byłaby to zapowiedź końca bessy.
Wiatr znów wieje w oczy akcjonariuszom Polnordu (WYKRES DNIA)
opublikowano: 2013-07-15 14:37
W poniedziałkowym handlu notowania dewelopera spadły najniżej od maja. Niestety, analiza techniczna wykresu wskazuje, że to raczej początek niż koniec przeceny.