Strategia Wieltonu na lata 2017-20 zakłada, że za cztery lata jej przychody sięgną 2,4 mld zł. W zeszłym roku skonsolidowane przychody wyniosły 1,198 mld zł. Firma chce również zwiększyć sprzedaż z obecnych 12,9 tys. naczep i przyczep do 25 tys. Aby osiągnąć te cele, Wielton chce przyjąć rolę konsolidatora rynku.

— Obecnie analizujemy długą listę podmiotów, które mogą być celami naszych akwizycji. Jest mnóstwo ciekawych firm, które mają produkty niszowe — mówi Mariusz Golec, prezes spółki. Wielton nie ujawnia, jakie sumy chciałby przeznaczyć na przejęcia. W niektórych segmentach nie znalazł jednak w Europie wystarczająco atrakcyjnych producentów. Dlatego zakład wytwarzający chłodnie chce postawić sam.
— Analizujemy, gdzie taka fabryka powinna powstać i jakiej miałaby być wielkości. Na razie wiemy, że powinien to być teren Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zgodnie z planem do końca 2020 r. chcemy sprzedać ok. 700 sztuk chłodni i mieć 2-procentowy udział w ich europejskim rynku — deklaruje prezes Wieltonu.
Strategia zakłada, że spółka umocni się w segmentach, w których już jest obecna. Jej udział w sprzedaży tzw. naczep kurtynowych na europejskim rynku miałby wzrosnąć z obecnych 5 do 8 proc., w segmencie wywrotek — z 5 do 9 proc., a wśród produktów specjalistycznych i niszowych — z 6 do aż 12 proc. Łączna suma, jaką Wielton chce przeznaczyć na inwestycje w ciągu czterech najbliższych lat, to 160 mln zł, przy czym ok. 110 mln zł poszłoby na nowe projekty, a reszta na inwestycje odtworzeniowe.
Osiągnięcie takich celów miałoby pozwolić Wieltonowi wzmocnić się zarówno na rynku europejskim jako całości, jak i na rynkach poszczególnych krajów. Firma zakłada, że zachowa trzecią pozycję na kontynencie, będzie numerem 1 w Polsce i we Francji, ponadto chciałaby się znaleźć wśród trzech największych podmiotów swojej branży we Włoszech i wśród pięciu — w Niemczech oraz na rynkach wschodnich, czyli w Rosji, na Ukrainie i Białorusi.
— Jeśli zrealizujemy tak zdefiniowane cele, to znajdziemy się na szóstej-siódmej pozycji na świecie — szacuje Mariusz Golec.