Więzienie za sprzedaż energetyków nieletnim? Kontrowersyjna zmiana prawa na horyzoncie

Alicja Skiba
opublikowano: 2023-07-06 18:07
zaktualizowano: 2023-07-06 18:18

W piątek odbędzie się w Sejmie pierwsze czytanie projektu zmiany ustawy o zdrowiu publicznym, zwanego też Lex Energetyk, bo zakłada przykręcenie śruby producentom i sprzedawcom napojów zawierających kofeinę i taurynę. Przepisy budzą niemałą konsternację, ponieważ sugerują, że energetyki są bardziej szkodliwe od alkoholu - za łamanie nowego prawa może grozić nawet… więzienie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Daniel Dmitriew / Forum

Twórcą projektu jest minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, a reforma trafiła do Sejmu na początku lutego tego roku i 23 maja zaczęła przyglądać się jej Komisja Zdrowia. Teraz jednak sprawa nabiera tempa.

Zmiany zakładają zakaz reklamy napojów zawierających kofeinę i taurynę m.in. między godz. 6 a 20 w telewizji, radiu, kinie i teatrze, z wyjątkiem promowania firmy będącej organizatorem wydarzeń sportowych (art. 12m ust. 1). Niedopuszczalne będą również kampanie reklamowe w przestrzeni publicznej, w tym na billboardach (art. 12m ust. 4-5). Podmioty, które się nie podporządkują będą podlegały “grzywnie od 10 000 do 500 000 złotych albo karze ograniczenia wolności, albo obu tym karom łącznie” (art. 12o).

Kierownicy sklepów także na celowniku

Sprzedawcy również powinni się mieć na baczności, ponieważ podobnie surowo będzie karana sprzedaż energetyków “osobom poniżej 18. roku życia, na terenie szkół oraz jednostek systemu oświaty i w automatach” (art.12n). Za złamanie tej zasady grozi “grzywna albo kara ograniczenia wolności”, albo obie naraz.

Nie upiecze się nawet kierownikom lokali handlowych lub gastronomicznych, którzy „nie dopełnią obowiązku nadzoru” i przez to dopuszczą do „popełnienia w tym zakładzie przestępstwa określonego w ust. 1.” (art. 12p ust.2). Krótko mówiąc, reformy mogą się obawiać także prowadzący sklepiki osiedlowe.

Alkohol i papierosy mniej szkodliwe?

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że twórcy reformy najwyraźniej nie uważają alkoholu i papierosów za równie niebezpieczne dla nieletnich używki. Popełnienie analogicznych przestępstw – tj. sprzedaży - w przypadku napojów wysokoprocentowych oznacza grzywnę, jak wynika z art. 43 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W przypadku wyrobów tytoniowych do 2 tys. kary pieniężnej (art. 13 ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych).

Pomysł reformy wywołał sprzeciw w branży już w lutym, kiedy wpłynął do Sejmu. W imieniu Polskiej Federacji Producentów Żywności sprawę komentowała wówczas dr inż. Marta Tomaszewska-Pielach, dyrektorka ds. żywności i żywienia w stowarzyszeniu.

„Zakaz reklamy ogranicza marketing skierowany do osób dorosłych, ogranicza dostępność napojów energetyzujących i jest ingerencją w rynek sprzedaży, ale nie przynosi pożądanego skutku w zakresie ochrony dzieci” – mówiła.

Argumentowała, że napoje energetyzujące nie stanowią głównego źródła dziennego spożycia kofeiny przez dzieci w Polsce. Zwracała uwagę, że prawie 84 proc. dziewcząt i 78 proc. chłopców w wieku 10-17 lat nie spożywa w ogóle energetyków, a jeżeli już to rzadziej niż jeden raz w miesiącu, jak ma wynikać z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Sejmowe Biuro Legislacyjne i Prokurator Krajowy są przeciwko

Surowa penalizacja reklamy i sprzedaży energetyków nieletnim znajduje przeciwników także w Sejmie. Na nieproporcjonalność czynu w stosunku do kary zwróciło uwagę parlamentarne Biuro Legislacyjne w opinii z 13 czerwca. „Zaprojektowane regulacje określające odpowiedzialność karną za nieprzestrzeganie zakazów dotyczących reklamy i promocji oraz sprzedaży napojów zawierających kofeinę i taurynę mogą zostać uznane za niewspółmiernie surowe” – stwierdzono.

Wcześniej podobne uwagi miał również Dariusz Barski, Prokurator Krajowy. „Wskazane rozwiązane, którego powody nie zostały przedstawione w uzasadnieniu projektowanej ustawy, prowadzi do sytuacji, gdy represja karna (…) nie znajduje dostatecznego uzasadnienia stopniem (…) karygodności. Wskazane przepisy powodowałyby surowszą odpowiedzialność za reklamę lub promowanie napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny niż odpowiedzialność grożącą za sprzeczną z ustawą reklamę lub promowanie napojów alkoholowych, które to czyny cechuje nie mniejszy stopień społecznej szkodliwości” – stwierdził w piśmie z 22 maja 2023 r. adresowanym do zastępcy szefa Kancelarii Sejmu Dariusza Salamończyka.

Notyfikacja do KE… wycofana

Na tym kontrowersje się nie kończą. Ministerstwo Rozwoju złożyło bowiem 2 maja projekt ustawy do notyfikacji, czyli standardowej procedury powiadamiania Komisji Europejskiej o nowym prawie. Jej termin upływał 3 sierpnia 2023 r. Tymczasem niedługo potem wniosek został wycofany.

„Zgłoszenie zostało zamknięte z powodu formalnego wniosku polskich władz o wycofanie zgłoszenia, co oznacza, że procedura na mocy dyrektywy 2015/1535 (SMTD) nie jest już w toku” – można się dowiedzieć na stronie KE. Prośba o wycofanie miała zostać złożona 7 czerwca, ale nie jest wiadomo jakie uzasadnienie w niej zawarto, ponieważ „dokument nie jest publicznie dostępny”.