Piątkowe nadzwyczajne walne zgromadzenie zdecydowało o odwołaniu Wojciecha Olejniczaka, który zasiadał w radzie nadzorczej PZU od lutego 2024 r. Za podjęciem uchwały oddano 391 275 895 głosów, przeciw było 185 313 524 głosów, a wstrzymujących się 384 035. Wniosek o odwołanie z RN PZU byłego ministra rolnictwa złożył skarb państwa.
Kontrowersje wokół byłego lidera SLD narastały w PZU od samego początku jego obecności w spółce. Wojciech Olejniczak nigdy nie pracował w sektorze ubezpieczeń, a jego działalność w przeszłości w należącym do grupy PZU Alior Banku wzbudziła zainteresowanie prokuratury.
Po tym jak rada nadzorcza zignorowała negatywną opinię komitetu nominacji i wynagrodzeń uznającą, że Wojciech Olejniczak nie ma wystarczających kompetencji do zasiadania w zarządzie największego polskiego ubezpieczyciela, z zasiadania w komitecie zrezygnował Adam Uszpolewicz, członek RN ubezpieczyciela.
Mięso kością w gardle
Pod koniec sierpnia 2024 r. były polityk i minister rolnictwa został na trzy miesiące delegowany z rady nadzorczej do zarządu PZU. Jak podało wówczas biuro prasowe PZU — w celu dokończenia tzw. audytów otwarcia, które wykazały ponad 700 mln zł strat związanych z wyprowadzaniem pieniędzy ze spółek z grupy na cele polityczne. W świetle późniejszych wydarzeń, które ostatecznie przesądziły o odwołaniu Wojciecha Olejniczaka z rady nadzorczej, powierzenie zadania robienia porządków w grupie największego ubezpieczyciela osobie, która nie dość, że z rynkiem ubezpieczeń nigdy nie była związana, to jeszcze jest zamieszana w badaną przez prokuraturę sprawę brzmi jak ponury żart.
Trzy miesiące po tym, jak RN delegowała swojego przedstawiciela do zarządu na trzy miesiące, na posiedzeniu 28 listopada Wojciech Olejniczak został z niego odwołany. Dzień wcześniejCentralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało byłego ministra rolnictwa wraz z pięcioma innymi osobami - pracownikami Alior Banku, w którym był dyrektorem departamentu biznesu agro od 2016 r. do maja 2019 r.
29 listopada prokuratura postawiła Wojciechowi Olejniczakowi oraz pięciu zatrzymanym osobom łącznie 10 zarzutów. Dotyczą one działania na szkodę Alior Banku w związku z przyznaniem wsparcia kredytowego Zakładom Mięsnym Henryk Kania, które zostały klientem banku w marcu 2018 r. na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów. Początkowe finansowanie w wysokości 100 mln zł dzięki kolejnym umowom i aneksom zwiększyło się do 235 mln zł, z czegobank odpisał aż 140 mln zł, uszczuplając na tę kwotę zysk netto za II kw. 2019 r. Łącznie bank spisał na straty 161 mln zł.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości związanych z funkcjonowaniem Zakładów Mięsnych Henryk Kania (ZM HK), któremu Alior udzielał finansowania, prowadzone jest od 1 lipca 2019 r. Dotychczas 30 osobom przedstawiono 113 zarzutów.
Poszukiwanie następcy
Zgodnie ze statutem PZU rada nadzorcza ubezpieczyciela powinna składać się z siedmiu do jedenastu członków. Obecnie, po odwołaniu Wojciecha Olejniczaka, liczy 9 osób. Piątkowe nadzwyczajne walne, pomimo punktu obrad o wyborze nowego członka RN, nie podjęło uchwały w tej kwestii. Po kilkunastominutowej przerwie akcjonariusze przegłosowali przerwę w obradach do 21 stycznia, do godz. 12:00, o co wnioskował jeden z akcjonariuszy - Nationale-Nederlanden OFE. Przedstawiciel NN OFE poinformował, że Fundusz ma swojego kandydata na członka RN PZU, nie ujawnił jednak jego tożsamości.
Przed głosowaniem PZU złożył z kolei wniosek o przerwę do 31 stycznia, argumentując, że proces oceny odpowiedniości kandydata na członka RN PZU - ze względu na stopień sformalizowania - jest skomplikowany i czasochłonny. Niewykluczone więc, że nowego członka rady nadzorczej poznamy 21 stycznia, ale historia pokazuje, że w przypadku PZU takiej pewności mieć nie należy.