Wołowina cieszy się wzięciem
Giełdowi pośrednicy zgłaszają coraz większy popyt na wołowinę. Do tej pory handel tym gatunkiem mięsa odbywał się w cieniu obrotu wieprzowiną. Teraz role wyraźnie się odwróciły.
-— Od lat notowania wołowiny utrzymywały się na niskim poziomie. Mała opłacalność produkcji lub niekiedy jej brak sprawiały, że rolnicy systematycznie rezygnowali z chowu bydła. Efektem tego jest niska podaż wołowiny i rosnące ceny tego mięsa. Wszystko na to wskazuje, że tendencja wzrostowa notowań żywca wołowego, ćwierci oraz poszczególnych elementów może utrzymać się na dłużej. Niewykluczone, iż zimą ceny będą na rekordowym poziomie — uważa Robert Kaczyński, analityk łódzkiej Agro Giełdy.
NA BRAK wołowiny nie mogą narzekać kraje Unii Europejskiej. Brytyjski biuro zajmujące się rynkiem mięsa MLC spodziewa się w 2000 roku wzrostu produkcji wołowiny we Francji, Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii. W tym roku kraje Piętnastki są w stanie wyprodukować 7,76 mln ton tego rodzaju mięsa, z czego za granicę mogą wysłać 740 tys. ton.
TAKŻE producenci ze Stanów Zjednoczonych nie zwalniają tempa. Tylko w pierwszym półroczu produkcja wołowiny w USA wzrosła o 2,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu 1999 roku. Dzięki temu osiągnięto poziom 6,1 mln ton tego mięsa. Na dodatek Amerykanie oczekują, że produkcja wołowiny wzrośnie także w drugiej półowie roku. Tym razem może to być poziom 5,9 mln ton. Nieco ostrożniejsze szacunki są na przyszły rok. W pierwszym półroczu 2001 produkcja tego rodzaju mięsa w Stanach Zjednoczonych może osiągnąć wielkość 5,82 mln ton.
W PARZE ze wzrostem produkcji dynamicznie rośnie eksport amerykańskiej wołowiny. Tylko w ciągu pierwszych pięciu miesięcy z USA wysłano za granicę o ponad 20 proc. więcej tego mięsa niż przed rokiem.
— Być może poprawa koniunktury na rynku wołowiny pociągnie za sobą wzrost popytu na wieprzowinę. Jednak na razie wszystko kończy się na oczekiwaniach. Z tygodnia na tydzień każdy spodziewa się ożywienia, ale gdy tylko pojawiają się tego pierwsze oznaki, zaraz potem przychodzi uspokojenie — zauważa Robert Kaczyński.