Na amerykańskich rynkach akcji dominował w poniedziałek popyt wynikający z powrotu przekonania, że 10 grudnia Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) zdecyduje o kolejnej obniżce stóp o 25 pkt bazowych. Wiarę, że tak się stanie, przywrócił w piątek „gołębim” sygnałem szef Fed w Nowym Jorku, John Williams, a w poniedziałek wzmocnili ją swoim poparciem dla obniżki stóp na początku przyszłego miesiąca Christopher Waller z zarządu Fed oraz Mary Daly, szefowa Fed w San Francisco. CME FedWatch Tool pokazał w poniedziałek pod koniec dnia, że rynek widzi 85 proc. prawdopodobieństwo cięcia stóp w grudniu, czyli ponad dwa razy większe niż uwzględniał w cenach zaledwie tydzień temu.
Poza oczekiwaniem na dalsze luzowanie polityki pieniężnej wzrost rynku akcji napędzał również popyt na akcje spółek sztucznej inteligencji. To w dużym stopniu zasługa Alphabet (6,3 proc.), którego nowy model AI, Gemini 3, wywołał entuzjastyczne reakcje. Kurs Amazon.com (2,5 proc.) rósł po tym jak zapowiedział inwestycje nawet 50 mld USD w udostępnienie AI oraz mocy obliczeniowych wysokiej wydajności dla instytucji państwowych. Drożeli producenci chipów, w tym Nvidia (2,0 proc.). Sekretarz handlu Howard Lutnick powiedział w poniedziałek, że prezydent Donald Trump rozważa wydanie jej zgody na sprzedaż zaawansowanych chipów AI do Chin. W S&P500 przez niemal cały dzień najmocniej drożejącą spółką był Broadcom (11,1 proc.), bliski partner Google, należącego do Alphabet. Branżowy indeks PHLX Semiconductor (4,6 proc.) zanotował największy jednodniowy wzrost od 6 tygodni.
Popytowi na akcje sprzyjały „bycze” prognozy opublikowane w poniedziałek. Deutsche Bank ogłosił, że oczekuje iż dzięki poprawie wyników spółek i dalszemu rozwojowi sztucznej inteligencji S&P500 będzie miał wartość 8000 pkt na koniec przyszłego roku, co oznacza 19 proc. powyżej obecnej wartości. HSBC spodziewa się wzrostu indeksu w tym samym czasie do 7600 pkt, Evercore ISI oczekuje 7750 pkt, a Morgan Stanley podtrzymał prognozę osiągnięcia 7800 pkt przez S&P500 w ciągu roku.
W S&P500 na zamknięciu drożało 52 proc. spółek. Najlepiej notowane były te o największej kapitalizacji (1,8 proc.) oraz wzrostowe (2,4 proc.). Potwierdza to również ujęcie sektorowe. Popyt przeważał w 9 z 11 głównych segmentach indeksu. Najmocniej drożały usługi telekomunikacyjne (3,9 proc.), IT (2,5 proc.) i dyskrecjonalne dobra konsumpcyjne (1,9 proc.). Podaż przeważała tylko w segmentach dóbr codziennego użytku (-1,3 proc.) oraz energii (-0,3 proc.) pomimo przerwania serii spadków ceny ropy.
W Średniej Przemysłowej Dow Jones spółek drożejących było tyle samo co taniejących. Najmocniej rosły kursy Merck & Co. (2,7 proc.), Amazon.com (2,5 proc.) i IBM (2,25 proc.). Na dole tabeli znalazły się Walt Disney Co. (-2,2 proc.), Verizon Communications (-2,5 proc.) i Procter & Gamble (-2,6 proc.).
Wzrosła wartość ponad 60 proc. z 3,3 tys. spółek z Nasdaq Composite. Zdrożały akcje wszystkich technologicznych blue chipów z tzw. wspaniałej siódemki, której indeks wzrósł w poniedziałek aż o 3,55 proc. Najmocniej w tej grupie rósł kurs Tesli (6,8 proc.), co wiązano z ogłoszeniem podczas weekendu przez Elona Muska postępu prac spółki nad własnymi chipami AI. Względnie najsłabiej wypadł na tle pozostałych blue chipów Microsoft (0,4 proc.).
