Wynik wyborów osłabia pozycję PO w rządzie, euro w następnej dekadzie - analitycy

Internet Securities
opublikowano: 2005-10-24 11:07

Wygrana Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich może oznaczać dominację Prawa i Sprawiedliwości (PiS) w koalicji z Platformą Obywatelską (PO), a nawet stawia pytanie o możliwość utworzenia wspólnego rządu, uważają ekonomiści. Stosunki rządu z Narodowym Bankiem Polskim (NBP) mogą ulec pogorszeniu, a wejście do euro przesunie się na lata 2013-2015, dodają.

Wygrana Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich może oznaczać dominację Prawa i Sprawiedliwości (PiS) w koalicji z Platformą Obywatelską (PO), a nawet stawia pytanie o możliwość utworzenia wspólnego rządu, uważają ekonomiści. Stosunki rządu z Narodowym Bankiem Polskim (NBP) mogą ulec pogorszeniu, a wejście do euro przesunie się na lata 2013-2015, dodają.

Według wyników z ponad 90% komisji niedzielne wybory prezydenckie wygrał Lech Kaczyński, pokonując faworyta sondaży i rynków finansowych Donalda Tuska, szefa PO.

„Zwycięstwo PiS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych może niepokoić rynek finansowy w kwestii przyszłości polityki fiskalnej Polski” – napisał Bartosz Pawłowski z ING Banku Śląskiego.

„„Dobrą wiadomością jest to, że pozycja desygnowanego na premiera Kazimierza Marcinkiewicza jest niezagrożona” – dodał.

W przypadku przegranej Kaczyńskiego, część komentatorów spodziewała się zmiany kandydata PiS na premiera, choć sama partia mówiła, że Marcinkiewicz to kandydat na premiera na całą kadencję.

Są jednak złe wiadomości, a wszystkie związane są z niepewnością w sprawie koalicji PO i PiS.

„PO może być niezadowolona, gdyż została partią bez siły, z prawem jedynie legitymizowania polityki, z którą nie do końca się zgadza” – uważa Pawłowski.

I to głównie niepokoi ekonomistów komentujących wyniki wyborów prezydenckich.

„PiS ma teraz oba ośrodki władzy wykonawczej i powstaje pytanie, czy PO będzie w tej sytuacji chciała wziąć odpowiedzialność za państwo” – napisali ekonomiści Banku Zachodniego WBK.

Ekonomiści zwracają uwagę na komentarze niektórych członków PO, którzy otwarcie mówią o możliwości niewchodzenia do koalicji z PiS.

„W tym momencie jedyną kartą przetargową PO jest straszenie PiS nie wejściem do koalicji. […] W perspektywie najbliższego tygodnia nieraz padnie pytanie o sens koalicji – na co bez wątpienia nerwowo będą reagować rynki finansowe” – czytamy w komentarzu Banku BPH.

Zdaniem ekonomistów BPH, złoty może się osłabić do poziomu 3,96 zł do euro, a rentowności obligacji mogą wzrosnąć o 10-15 pb.

Jeżeli dojdzie do konkretnych rozmów między obiema partiami, co przedstawiciele PO i PiS zapowiedzieli w poniedziałek rano, to pozycja PO będzie dużo słabsza.

„Taki wynik wyborów zdecydowanie osłabi pozycję PO w nowym gabinecie” – napisał Paweł Kowalski z DZ Banku, podkreślając, że choć koalicja PO-PiS jest nadal najbardziej prawdopodobna, to bracia Kaczyńscy będą dyktowali warunki.

„Obie partie proponują inne programy gospodarcze, a zwycięstwo Kaczyńskiego przesunie środek ciężkości rozmów na stronę propozycji PiS” – dodają ekonomiści BZ WBK.

„Przedwyborcze deklaracje PiS mogą rodzić pewne obawy o kształt programu gospodarczego rządu, wciąż otwarte pozostają jednak pytania o to, ile z tych obietnic będzie możliwych do zrealizowania i znajdzie się ostatecznie w programie” – uważa Kowalski.

Ekonomiści wskazują także na jeszcze jeden aspekt zwycięstwa Kaczyńskiego, a mianowicie relację władzy z bankiem centralnym.

„ Może to oznaczać [zwycięstwo Kaczyńskiego – przyp. ISB] większy nacisk wywierany na RPP w celu skłonienia rady do prowadzenia łagodnej polityki pieniężnej” – napisał ekonomista DZ Banku.

„Wygrana Kaczyńskiego może oznaczać konflikt z RPP, a w szczególności z NBP, co nie będzie sprzyjało głębokim obniżkom stóp przez RPP” – uważają ekonomiści BPH.

Zwracają oni także uwagę na stwierdzenie Kaczyńskiego, który powiedział, że kwestia wejścia Polski do euro powinna być przedmiotem referendum przeprowadzonego w 2010 roku.

„To oznacza, że w praktyce wejście do euro przesunęło się na rok 2014-2015” - uważają ekonomiści BZ WBK.

Ekonomiści BPH dostrzegają w niedzielnym rozstrzygnięciu politycznym także inne podstawy do niepokoju o przyszłość.

„Wygrana Kaczyńskiego oznacza: późniejszy termin wejścia do euro – najwcześniej 2013 rok, brak reform na rynku pracy, czyli utrzymanie wysokiego bezrobocia; brak reform finansów publicznych” – wyliczają ekonomiści BPH.

„Czekają nas nerwowe i niepewne czasy” – dodają.