Im wcześniej młodzi ludzie będą poznawali biznes prowadzony przez
rodziców, tym większe będą szanse na udaną sukcesję — twierdzili
eksperci podczas konferencji z cyklu „Wyzwania dla firm rodzinnych 2016”
organizowanego przez Deloitte.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Im wcześniej młodzi ludzie będą poznawali biznes prowadzony przez
rodziców, tym większe będą szanse na udaną sukcesję — twierdzili
eksperci podczas konferencji z cyklu „Wyzwania dla firm rodzinnych 2016”
organizowanego przez Deloitte.
Następcy pierwsze kroki w firmie rodzinnej zazwyczaj stawiają jeszcze
przed studiami — wynika z badań Deloitte. Konieczność wczesnej edukacji,
poznawania firmy, procesów produkcji i zarządzania potwierdza Wiesław
Wojas, prezes firmy Wojas, który reprezentuje trzecie pokolenie
wytwórców obuwia. Jego dziadek prowadził działalność w okolicach
Kalwarii Zebrzydowskiej, jeszcze przed wojną. Ojciec od wczesnej
młodości uczył się na cholewkarza. — Ucząc się od niego, mój młodszy
brat zaczął klepać buty jeszcze w latach 80. Ja obserwowałem, poznawałem
specyfikę branży, jednak najpierw postanowiłem skończyć studia na AGH, a
po nich trafiłem do Nowego Targu, gdzie były największe zakłady
obuwnicze — opowiadał Wiesław Wojas. Do branży nie trafił jednak od
razu. Swoje umiejętności biznesowe sprawdzał m.in. jako prezes
spółdzielni mieszkaniowej. Ostatecznie, w 1990 r. założył firmę Wojas i
zajął się produkcją obuwia. — Udało nam się pozyskać ponad 300
wykwalifikowanych pracowników, z państwowych zakładów Podhale. Chcieli
pracować w firmie, która regularnie wypłaca zarobki. 1994 r.
nawiązaliśmy pierwsze kontrakty zagraniczne — z Wielką Brytanią i
Wschodem. Kryzys w Rosji, bankructwa prywatnych sieci handlowych
spowodowały, że zaczęliśmy budować własną sieć handlową.
Uniezależniliśmy się od innych. To było wyśmienite posunięcie —
opowiadał szef spółki. Wiesław Wojas nie ukrywał, że w historii firmy
były dwa momenty, które mogły ją zniszczyć. — Pierwszy, w latach 90.,
gdy jeden z urzędników zanegował nasze, i jeszcze jednej firmy z Nowego
Targu, prawo do odliczenia podatku VAT. Gdyby decyzja nie została
uchylona, choć była błędna, to razem z konkurentem byśmy upadli, a
tysiąc osób z regionu, bo tyle w sumie zatrudnialiśmy, straciłoby pracę
— opisywał. Drugi kryzys nastąpił w 2008 r. Dwa lata wcześniej firma
Wojas dała się skusić na opcje walutowe i w 2006 r. oraz 2007 r. na nich
korzystała. Jednak gwałtowne osłabienie złotego w latach 2008-09
spowodowało, że firma stała się niemal bankrutem. Przetrwała, bo prezes
postanowił przeczekać kryzys, nie wycofując się z opcji w momencie, gdy
firma zaliczała na nich największą stratę. Sprawę udało się ostatecznie
rozwiązać w 2013 r., choć Wojas z jednym z banków nadal jest na drodze
sądowej.
— Do opcji przekonał nas nieuczciwy doradca, który nie wyjaśnił nam
związanego z nimi ryzyka. Ale te złe doświadczenia wiele nas nauczyły.
Teraz przekazujemy dzieciom, czego mają unikać w przyszłości, przed czym
się strzec, co wielokrotnie sprawdzać, aby uniknąć pułapek czy problemów
z urzędami — mówił Wiesław Wojas.
Spotkania z cyklu „Wyzwania dla firm rodzinnych”: najbliższe 8 grudnia w
Lublinie, o kolejnych na www.deloitte.com/pl/rodzinne.
Dwóch synów i córka już pracują w firmach razem z rodzicami (oprócz
sieci sklepów z obuwiem rodzina ma jeszcze hotele i udziały w termach).
Prezes nie ukrywa, że dzieci wnoszą wiele do firm, choćby nowe,
innowacyjne rozwiązania np. z zakresu e- -commerce. Chcą mieć coraz
większy wpływ na rozwój przedsiębiorstw.
W firmach rodzinnych, które nie mają problemu z sukcesją, to dążenie
młodego pokolenia do znacznego udziału w zarządzaniu jest typowe. Jak
wynika z badań Deloitte, aż 57 proc. następców zamierza wprowadzić nową
strukturę zarządzania przedsiębiorstwami, 56 proc. chce zmienić
strategię po przejęciu rodzinnych przedsięwzięć. — Jednak należy być
ostrożnym ze zbyt gwałtownymi zmianami. Pierwszą sukcesję przeżywa
jedynie 40 proc. firm — ostrzegał Adam Wacławczyk, dyrektor w Deloitte.
Przed nieudaną sukcesją, choćby częściowo, uchronić może stworzenie
własnej konstytucji rodzinnej, która regulować będzie relacje rodzinne,
relacje biznesowe i prawa własności aktywów. Może ona regulować także
zarządzanie majątkiem, zasady zarządzania firmą przez rodzinę, sposoby
rozwiązywania konfliktów, zasady sukcesji majątkowej — przekazania
aktywów, dziedziczenia oraz osobowej — przekazania funkcji zarządczych.
Zdrowy Biznes
Bądź na bieżąco z informacjami dotyczącymi wpływu pandemii koronawirusa na biznes oraz programów pomocowych
ZAPISZ MNIE
×
Zdrowy Biznes
autor: Katarzyna Latek
Wysyłany nieregularnie
Bądź na bieżąco z informacjami dotyczącymi wpływu pandemii koronawirusa na biznes oraz programów pomocowych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
— Konstytucja powinna odpowiadać na pytania o wpływ starszego pokolenia
na rozwój działalności w trakcie sukcesji i po niej, a także może
zawierać plan działań, gdyby do sukcesji nie doszło albo okazała się ona
rozczarowująca dla rodziny — podkreślał Adam Wacławczyk.
Ograniczyć liczbę popełnianych błędów w zarządzaniu i sukcesji
można, ucząc młode pokolenie biznesu od najmłodszych lat. Znaczenie
ekonomicznej edukacji dzieci podkreślał podczas konferencji także Artur
Czepczyński, właściciel firmy spedycyjnej ABC-Czepczyński, zaangażowany
w Radę Firm Rodzinnych Konfederacji Lewiatan i FBN Poland, zrzeszające
firmy rodzinne. Podkreślał, że pomoc naukowa już jest. To książka „Świat
pieniądza” autorstwa Patrycji Krzanowskiej, która językiem młodych ludzi
mówi m.in. o tym, co było przed pieniądzem i skąd się wziął, jaka jest
różnica pomiędzy potrzebą a zachcianką, dlaczego pracujemy, co to jest
firma itd. — To bardzo ważne, aby dzieci wiedziały, że warto oszczędzać,
jakie są pułapki zadłużania, jak działa świat ekonomii. Wówczas dużo
łatwiej będzie im świadomie odpowiadać i za własne finanse, i za rozwój
własnych firm — podkreślał Artur Czepczyński. W tym roku przeprowadzi on
w 100 szkołach, w klasach 4-6, lekcje z edukacji ekonomicznej. Chce
także trafić z książką do szpitali na oddziały dziecięce, bo, jak mówi,
dzieci przebywają tam tak długo, że z pewności sięgną po lekturę.