Zostałem ghańskim księciem

Marta Prus
opublikowano: 2024-04-30 20:00
zaktualizowano: 2024-04-30 17:45

10 lat temu po raz pierwszy postawił stopę na ghańskiej ziemi. Dzisiaj Wojciech Zaremba, dyrektor wykonawczy PCC Organic Oils Ghana, żyje w harmonii z lokalną społecznością i z pasją dokumentuje ten kraj na zdjęciach.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przez lata pracował w wielu firmach – Mokate, Gerberze, Horteksie. 18 lat temu związał się z Grupą PCC, producentem wyrobów chemicznych. Z jej ramienia prowadził biznesy w Chinach, Rumunii i Turcji. Kiedy wyruszył do Ghany, jego życie zmieniło się na zawsze.

– W 2014 r. pojechałem do Ghany na miesiąc, żeby się zorientować, jak się tam prowadzi biznes. I tak się orientuję do dzisiaj – mówi Wojciech Zaremba, dyrektor wykonawczy PCC Organic Oils Ghana, i fotograf, którego zdjęcia wielokrotnie były prezentowane na wystawach w całej Polsce.

Inna kultura

Początki w Afryce nie były łatwe. Podstawowa trudność to różnice kulturowe, z którymi musiał się zmierzyć. W żadnej religii wyznawanej Ghanie oszukanie białego człowieka nie jest grzechem i menedżer potrzebował dużo czasu, żeby przekonać do siebie lokalną społeczność.

– Panuje tam odwieczne przekonanie, że jeśli biały człowiek prowadzi firmę, to ten biznes na pewno jest bardzo zyskowny. Kolejna sprawa to wiara, że taki przedsiębiorca na pewno ich oszukuje. Przez co istnieje przekonanie, że skoro tak jest, to jeśli oni mnie oszukają, to też nic się nie stanie – tłumaczy Wojciech Zaremba.

Od początku starał podchodzić do miejscowych zasad z otwartością i szacunkiem. W firmie zatrudnia głównie Ghańczyków, co umożliwia im wgląd w to, jak fabryka pracuje i są w stanie lepiej zrozumieć decyzje dyrektora.

– Mam partnerskie relacje z Ghańczykami. Buduję spółkę w oparciu o nich. W zasadzie to jedna z nielicznych firm, która w ten sposób prowadzi biznes w tym kraju. Bardzo szybko się nauczyłem takiego spojrzenia na Ghanę, że to nie ona przyjechała do mnie, tylko ja do niej. Nieważne, jak zostałem wychowany, tylko jak ludzie, z którymi żyję, mnie postrzegają. To oni są w stanie najlepiej mi powiedzieć, co jest dla nich dobre, bo ja się nie znam na tym czym, oni się zajmują – wyjaśnia Wojciech Zaremba.

W pracy szuka kompromisów, które zadowolą zarówno jego, jak i pracowników. Stara się ich wspierać i traktuje na równi. Płaci im stawki europejskie, dba, by wszyscy mieli ubezpieczenia, zbudował bezpłatną stołówkę, w której każdy może zjeść obiad. Na święta dostają paczki, w których znajdują jajka, olej, makaron czy szprotki. Kiedy się dowiedział, jak ważną rolę w ich życiu odgrywają pogrzeby, pracownicy zawsze mogą do niego przyjść z prośbą o pożyczkę na zorganizowanie takiej ceremonii.

Afrykański arystokrata

W 2018 r. został jednym z dziesięciu książąt Abenase – miasta, w którym mieszka. Początkowo bał się tej funkcji i nawet dwa razy odmówił, gdy mu ją zaproponowano, jednak miejscowa ludność w końcu dopięła swego.

– Mówiłem im, że jestem obcy i nie będę w stanie ich zrozumieć tak jak ktoś, kto tam się urodził. Na początku spokojnie przyjęli moją odmowę, jednak któregoś dnia przyszło do mnie pół wsi. Zapytali, czy gdyby królowa angielska mianowała mnie księciem, to czy bym odmówił, bo dla nich ten tytuł ma tę samą rangę. Powiedzieli, że nie mam wyboru – wspomina Wojciech Zaremba.

Przyznano mu tytuł – honorowy, będący wyrazem szacunku (nie wiąże się z przywilejami) i dożywotni (nie jest dziedziczny). Został księciem od rozwoju i skoncentrował się na prośbach mieszkańców dotyczących poprawy infrastruktury. Zainicjował i nadzorował budowę ośmiu studni głębinowych połączonych wodociągiem, dzięki czemu wszyscy mieszkańcy mają teraz odstęp do wody. Następnie zajął się kanalizacją, elektryfikacją głównej drogi i budynkiem posterunku policji.

Inwestycje są finansowane z różnych źródeł, m.in. państwowego programu pomocy i rozwoju regionów oraz ze składek osób prywatnych i firm.

Fotografia i dalsze plany

Wielką pasją Wojciecha Zaremby jest fotografia. Na początku 2023 r. został zaproszony przez dyrektorkę Domu Kultury w Konstancinie-Jeziornie, skąd pochodzi, by na spotkaniu z cyklu Klub Podróżnika opowiedział o Ghanie i pokazał swoje zdjęcia. To był przełom – dziś ma za sobą kilkanaście wystaw w całej Polsce. Aktualnie trwa ekspozycja „Ghana barwy dzieciństwa” w Muzeum Biegasa w Warszawie. Na fotografiach stara się przedstawić prawdziwe życie afrykańskiego kraju.

– Kocham fotografować. Pokazuję to, co widzę naprawdę, czyli niczego nie koloryzuję ani nie tragizuję oraz nie gonię za sensacją. Zawsze najbardziej żałuję zdjęć, których mi się nie udało zrobić, bo byłem zbyt powolny – przyznaje Wojciech Zaremba.

W przyszłości wciąż chciałby robić prawdziwe i naturalne zdjęcia i mieć tyle szczęścia, by docierać do miejsc, które dadzą mu szansę przedstawienia miejscowej społeczności i kultury w najpełniejszy sposób. Nie planuje swojego życia. Afrykańska kultura nauczyła go, by żyć tu i teraz, cieszyć się tym, co akurat ma, zamiast gonić za czymkolwiek. Chciałby po prostu być szczęśliwy.

– Jeśli się pojedzie do Afryki i pobędzie wśród ludzi, to się zrozumie jedną podstawową rzecz: trzeba zaakceptować siebie takim, jakim się jest i cieszyć się tym, co w naszym zasięgu. Umieć to doceniać. Dopiero potem iść dalej, nie lekceważąc tego, co nas otacza – konkluduje Wojciech Zaremba.


Galeria zdjęć Wojciecha Zaremby