Mniejszy od spodziewanego spadek zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych wywołał obniżkę cen ropy. Wczoraj na londyńskiej giełdzie notowania tego surowca spadły o 0,8 proc., do poziomu 27,7 dolarów za baryłkę.
Także za oceanem obserwowaliśmy przecenę na rynku paliw. W Nowym Jorku ropa w transakcjach elektronicznych na styczeń spadła o 0,9 proc., do 29,84 USD za baryłkę. Z pewnością przecena byłaby niemożliwa, gdyby nie zaskakująco niski spadek zapasów. Analitycy spodziewali się, że na skutek trwających już ponad dwa tygodnie strajków w Wenezueli (jedne z największych eksporterów ropy do USA) amerykańskie zapasy ropy i jej produktów odnotują znaczący spadek.
Tymczasem zapasy ropy stopniały w ubiegłym tygodniu ledwie o 1,1 proc., do 283,9 mln baryłek. Rezerwy paliw destylowanych spadły o 462 tys. baryłek. W tym przypadku analitycy spodziewali się obniżki na poziomie 1,1-1,6 mln baryłek. Z kolei zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 119 tys. baryłek (0,1 proc.), do 205,5 mln baryłek. Specjaliści jednak ostrzegają, że zapasy będą się kurczyć. Strajk w Wenezueli jeszcze się nie skończył.