Zielona Bydgoszcz to antidotum na stres

Marta Maj
opublikowano: 2023-09-22 14:00

Alicja Gackowska, prezes firmy Eco5tech, dzieli życie między Warszawę i Bydgoszcz. Oba miasta są dla niej wyjątkowe, ale to stolica województwa kujawsko-pomorskiego skradła jej serce. Uważa, że w można tu odnaleźć spokój. Po pracy zrzuca szpilki i odwiedza kemping w Janowie, jeździ na rolkach po Myślęcinku albo odpoczywa na Wyspie Młyńskiej w środku miasta, by na koniec spędzić miło czas w Kinie Orzeł.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ukojenie nerwów w naturze

Jako prezes firmy mam bardzo dużo obowiązków, a praca, jaką wykonuję, niekiedy powoduje stres. Chwilę oddechu daje mi sport i przebywanie wśród natury, co bardzo cenię. Na szczęście niedaleko od centrum miasta mogę odpocząć właśnie tak, jak lubię. W Janowie, peryferyjnej dzielnicy Bydgoszczy, można się poczuć jak na wakacjach. Wśród malowniczych krajobrazów nad brzegiem Brdy znajduje się kemping – Regionalny Oddział PTTK Szlak Brdy założony w 1991 r. Można tu odnaleźć spokój, relaks i swobodę, które tak często gubimy w codziennym życiu. Spacerując po lesie, łowiąc ryby czy pływając na kajakach, można wyciszyć umysł. Wieczorem warto rozpalić ognisko i popatrzeć w ogień. Po dniu pełnym przygód można powrócić do miasta, ale też wynająć domek kempingowy lub rozstawić namiot.

Po pracy bardzo często wsiadam w samochód lub na rower i jadę tam, by znaleźć ukojenie – zdejmuję buty na obcasie, biorę kajak albo rozwieszam hamak i odpoczywam. Na co dzień żyję w centrum miasta, skupiam się na pracy. Mój dzień wypełniają liczne spotkania, rozmowy o technologiach i zmianach, które są dla nas bardzo istotne – ale uważam, że tak samo znaczące jest zauważenie tego, co nas otacza, i danie sobie chwili wytchnienia. Po intensywnym dniu warto się na chwilę zatrzymać i doświadczyć tego, co oferuje przyroda.

Największy park miejski w Polsce

Gdy nie mam czasu na dłuższy wyjazd, wybieram naturę w środku miasta – Myślęcinek, największy w Polsce park miejski. Ma powierzchnię 830 ha i leży zaledwie pięć km od centrum Bydgoszczy.

Jego naturalnymi atrakcjami są stawy – na największym znajduje się wyspa zwana ptasią. Jej przydomek wziął się od olbrzymich kolonii mew śmieszek i rybitw, które wybrały ją na siedlisko. Jednym z najpopularniejszych miejsc w tym leśnym parku jest polana Różopole, na której odbywają się koncerty, zjazdy, festiwale, pikniki i wydarzenia sportowe.

Co ciekawe, park zajmuje 4,7 proc. powierzchni całego miasta. Zbiorniki wodne obejmują 18,5 ha, a największy z nich liczy 10,3 ha, co sprawia, że Myślęcinek jest świetnym miejscem na uprawianie sportów wodnych. Znajduje się tutaj również wakepark, w którym można trenować wakeboard, czyli pływać na specjalnej desce wakeboardingowej, trzymając się liny zaczepionej do wyciągu. Próbuję sił w tej dyscyplinie, ale też często jeżdżę na rolkach lub rowerze. Poza tym w Myślęcinku znajdziemy plażę, na której można się wylegiwać i odpoczywać, ale to nie wszystko – w parku jest nawet pole golfowe, stok narciarski i zoo. Każdy może znaleźć coś miłego dla siebie – zarówno duży, jak i mniejszy.

Wyspa w środku miasta

Mówią na nią przestrzenne serce Bydgoszczy i według wielu – także mnie – jest najpiękniejszą częścią miasta. Wyspa Młyńska leży między głównym nurtem Brdy i jej odnogą – Młynówką. Malowniczy klimat tworzą kamienice Wenecji Bydgoskiej, a także imponujący widok na gmach Opery Nova.

Według danych historycznych wyspa miała duże znaczenie już w średniowieczu, ponieważ funkcjonowały tam młyny, magazyny i spichlerze. Ponadto znajdowała się na niej znana mennica. Zasłynęła z dukatów o nominale 100, które przedstawiały Zygmunta Trzeciego Wazę. Później Bydgoszcz stała się ośrodkiem portowo-handlowym, który miał łączyć wschód z zachodem Europy. Wybudowano Kanał Bydgoski, a Brda została wyregulowana przez śluzy. Te działania miały służyć żegludze w Europie.

Teraz na Wyspie Młyńskiej jest pięknie, chociaż 15-20 lat temu tak nie było. Po drugiej wojnie światowej obiekty, które się tam znajdowały, były nie tylko kompletnie zniszczone, ale też zapomniane. Na początku XXI w. przeszły gruntowną rewitalizację.

W pobliżu nabrzeża znajduje się duża plaża miejska z morskim piaskiem. Na wyspie są liczne muzea, restauracje, wystawy plenerowe, a na środku duża, zielona przestrzeń, gdzie mieszkańcy rozkładają koce i urządzają pikniki. Często spędzam tam czas ze znajomymi albo w samotności, np. czytając książkę. Jest to niewątpliwie wizytówka Bydgoszczy. Wyspa Młyńska znalazła się nawet w gronie laureatów plebiscytu „National Geographic Traveler” na Cuda Polski 2023.

Na film tylko do Orła

W Bydgoszczy są różne kina, duże i mniejsze. Ale moje serce skradło jedyne w mieście kino studyjne – Orzeł. Zawsze mogę liczyć na nietypowe i ambitne filmy, ale nie tylko, ponieważ często organizowane są także festiwale lub koncerty. Obecnie w kinie Orzeł trwa Festiwal Młode Horyzonty, czyli gratka dla młodszych odbiorców.

Warto przyjrzeć się temu kinu także ze względu na historię, ponieważ jego narodziny sięgają początków XX w. W roku 1929 przy ulicy Marcinkowskiego powstało nieme kino Oko. W kolejnym dziesięcioleciu nazwa dwukrotnie ulegała zmianie, początkowo na Rewia, a później na kino Kapitol. Poza seansami kinowymi odbywały się też koncerty estradowe. W latach okupacji w Bydgoszczy funkcjonowało jedynie pięć kin – w tym Kapitol – które wyświetlały tylko filmy niemieckie. Po wojnie kino zostało upaństwowione i zaczęło działać pod nazwą Orzeł – regularnie do końca lat 90. Niestety, z czasem coraz popularniejsze stały się multipleksy, wiele kin studyjnych – w tym Orzeł – przestało istnieć. Na szczęście po kilku latach nieobecności Orzeł zyskał nowe życie jako część nowego budynku Miejskiego Centrum Kultury. To wszystko sprawia, że jeżeli chcę obejrzeć film, to tylko w Orle.