Resort pracy chciałby wstecznego ściągania podatków i składek. W rządzie nie ma zgody

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2025-11-06 11:55

Może się pojawić nowa przesłanka zawieszania biegu przedawnienia podatków i składek – decyzja inspektora pracy zamieniająca umowę B2B lub zlecenia na etat. Taki pomysł ma Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej kierowane przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-w jakiej nowej sytuacji nie przedawnią się w 5 lat podatki przedsiębiorcy

-jakie dodatkowe koszty tego poniosą pracodawcy

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) dorzuciło nowy pomysł do poddawanemu już konsultacjom projektu nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy (PIP). Jeżeli wejdzie w życie, to po wydaniu decyzji przez inspektora pracy o zamianie umowy cywilnoprawnej (B2B, zlecenia, o dzieło) w etat, zawieszeniu ulegnie bieg 5-letniego terminu przedawnienia podatków i składek za pracowników. W efekcie tego po utrzymaniu decyzji inspektora przez sąd, skarbówka i ZUS będą mogły ściągnąć od przedsiębiorców nieprzedawnione daniny z całego okresu sprzed decyzji inspektora czyli nawet za wiele lat.

Podatki i składki zapłacisz wstecznie

Resort pracy forsuje nowe, silne uprawnienia dla PIP. Umożliwienie jej przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę zostało już mocno skrytykowane przez wiele organizacji przedsiębiorców. Eksperci alarmowali, że pomysł ten spowoduje ogromny chaos na rynku pracy, ponieważ odbierze firmom i pracownikom prawo do swobodnego kształtowania ich relacji i podstaw zatrudnienia. Pojawiły się wręcz opinie, że odbierze to pracodawcom elastyczne formy zatrudniania i zabije umowy zlecenia.

Niedawno resort pracy przedstawił nową wersję projektu. Okazuje się, że dorzucił do niego kolejne groźne dla firm zmiany.

Mają ułatwić fiskusowi i ZUS-owi wyegzekwowanie „zaległych” podatków i składek za osoby którym umowy cywilne zamieniono na etaty.

- Decyzja inspektora pracy stwierdzająca istnienie stosunku pracy ma być natychmiast wykonalna tylko na przyszłość. To oznacza, że od razu pracodawca będzie musiał płacić podatki i składki za pracownika w wysokościach odpowiadających umowie o pracę. Natomiast wsteczne płacenie tych danin ma zabezpieczyć dodana do projektu regulacja, że bieg przedawnienia podatków i składek ulega zawieszeniu. Ministerstwu chodzi o to, aby po zaskarżeniu decyzji inspektora pracy do sądu daniny te nie uległy przedawnieniu, bo jak wiadomo, sprawy w sądzie mogą trwać długo. Moim zdaniem pomysł ten jest groźny ponieważ naliczane wstecznie za wiele lat podatki i składki mogą być bardzo wysokie i mogą stać się gwoździem do trumny wielu firm – mówi Andrzej Ladziński, doradca podatkowy, szef grupy podatkowej deregulacyjnego zespołu Rafała Brzoski, szefa InPostu.

Inicjatywa MRPiPS jest kontrowersyjna także dlatego, że jest sprzeczna z deregulacyjnymi deklaracjami rządu.

Nawet setki tysięcy złotych do zapłaty

Zmiana dodana do projektu bardzo niepokoi Roberta Lisickiego, dyrektora departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

- To kolejny krok w stronę wzmacniania wstecznego oddziaływania na pracodawców decyzji inspektorów pracy. Absolutnie nie ma na to zgody, jak i na całą koncepcję działania wstecz ich decyzji. Jeżeli te przepisy wejdą w życie to na wielu przedsiębiorców spadną ogromne dodatkowe koszty które mogą zagrozić ich istnieniu. Wyliczyliśmy, że w przypadku umowy B2B wysokości 15 tys. zł brutto miesięcznie na skali podatkowej, firma musiałaby za takiego pracownika za pięć lat wstecz dopłacić około 450 tys. zł – podaje Robert Lisicki.

Zaznacza, że jego organizacja byłaby skłonna zaakceptować taką zmianę w projekcie, żeby decyzje inspektorów były wydawane dopiero po uzgodnieniach z pracodawcą, bez możliwości działania wstecz.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, 5 listopada w TVP Info powiedziała, że uruchomione zostały jakieś działania lobbingowe mające na celu zablokowanie jej projektu. Szczegółów nie podała.

Nie dla wszechwładzy urzędników

Minister Maciej Berek, kierujący legislacyjnymi pracami rządu, niedawno napisał w serwisie X: „Nie może zyskać akceptacji projekt, w którym jednoosobowo jakiś urzędnik mógłby decydować o istnieniu lub nieistnieniu firm. Gdybyśmy przyjęli skutki wsteczne decyzji – podatkowe, ZUS-owskie – to byłoby to danie urzędnikowi władzy, której nie powinien mieć” - stwierdził.

Niedawno w kancelarii premiera odbyło się spotkanie przedstawicieli rządu, pracodawców i związkowców w sprawie tego projektu. Z naszych informacji wynika, że nie przyniosło żadnego przełomu. Pat w rządzie trwa. Projekt jest na etapie prac rządowych i nie został jeszcze przyjęty przez Radę Ministrów, mimo że ustawa ma wejść w życie już 1 stycznia 2026 r.

2 mld zł

tyle, zdaniem resortu pracy może rocznie wpływać do budżet państwa dzięki przekształcaniu fikcyjnych umów B2B w etaty.