Kurs euro spadł w poniedziałek o 0,1 proc., schodząc poniżej pułapu 4,2633 zł, zanotowanego na ostatniej sesji grudnia. Od dna paniki po styczniowym cięciu ratingu Polski przez agencję S&P złoty umocnił się do wspólnej waluty o 6,0 proc., a do dolara zyskał 9,8 proc. Pomogły w tym ostatnia poprawa nastrojów na globalnych rynkach oraz osłabienie dolara. Zdaniem wielu specjalistów odrobienie strat może być jednak wszystkim, na co będzie złotego stać. Zdaniem ekonomistów BZ WBK aż do świąt kurs euro będzie się wahał w przedziale 4,25-4,35 zł, a przyczyni się do tego spadająca płynność.
- Rynek jest już wykupiony, więc rośnie ryzyko realizacji zysków z długich pozycji na złotym. W perspektywie końca miesiąca kurs euro może się odbić do 4,30 zł, a notowania dolara do 3,85 zł – oceniał tymczasem w komentarzu Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets.
Kurs euro od początku roku. Źródło: Bloomberg.
