Zły bilans albo polityka

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2005-08-11 00:00

Rada nadzorcza nie udzieliła absolutorium Wacławowi Korczakowi, szefowi Huty Częstochowa. Czy walne odwoła go ze stanowiska?

Czarne chmury zbierają się nad Wacławem Korczakiem, prezesem Huty Częstochowa. Lada dzień może on bowiem zostać odwołany. Rada nadzorcza, głosami przedstawicieli administracji rządowej, nie udzieliła mu bowiem absolutorium.

— Rada nie podała powodów decyzji — mówi Wacław Korczak.

— Nie ma obowiązku uzasadniania decyzji rady. Wszystko powinno wyjaśnić się po walnym — ucina Ireneusz Kłos, przewodniczący rady nadzorczej i pracownik resortu gospodarki.

A kiedy odbędzie się walne? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że rada odrzuciła sprawozdanie zarządu. Nie przyjęła bilansu i źle oceniła prezesa, bo Huta Częstochowa powiększyła w ubiegłym roku straty, podczas gdy dzierżawiąca jej majątek Huta Stali Częstochowa zarobiła około 200 mln zł. Wacława Korczaka negatywnie oceniono za nadzór nad spółkami grupy kapitałowej.

Nieudzieleniu prezesowi skwitowania sprzeciwiają się przedstawiciele pracowników huty.

— To pana Kłosa trzeba odwołać. Huta kończy realizację programu restrukturyzacyjnego i lada dzień wejdzie inwestor (Donbas — przyp. red.). Obecny prezes sprzeciwił się proponowanej przez urzędników upadłości, prowadził restrukturyzację i prywatyzację, a dziś próbuje się go odwołać — mówi Włodzimierz Seifryd, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego.

Pracownicy huty nazywają plan odwołania prezesa próbą skoku na kasę przed wyborami. Huta przekazuje bowiem majątek produkcyjny do spółki wierzycielskiej, by za długi przejął go Donbas. Sama zaś przekształci się w Regionalny Fundusz Gospodarczy i będzie zarządzać oraz sprzedawać nieprodukcyjny majątek.