Zły split payment może zabić gospodarkę

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2017-01-19 22:00

Eksperci są za wyłapywaniem oszustów, ale radzą rządowi, jak uniknąć błędów przy wdrażaniu tzw. podzielonej płatności VAT.

Z niedawnej wypowiedzi ministra finansów Mateusza Morawieckiego wynika, że kierowany przez niego resort zrezygnował z centralnego rejestru faktur i pracuje nad nowym narzędziem do zwalczania oszustw i wyłudzeń podatku VAT — tzw. podzieloną płatnością VAT. Chodzi o wprowadzenie takiego systemu rozliczeń, w którym nabywca towaru lub usługi część płatności przypadającą na podatek VAT przelewa na specjalny rachunek pod kontrolą fiskusa, a sprzedawca otrzymuje od niego tylko kwotę netto. Skarbówka przekaże „przyblokowany” VAT sprzedawcy dopiero po stwierdzeniu, że nie jest on oszustem.

Witold Modzelewski
Witold Modzelewski
Marek Wiśniewski

— Gotowy projekt porządnej regulacji split payment resort finansów miał już od chwili przejęcia władzy przez PiS. Niestety z niewiadomych powodów nie zostało to wprowadzone, podobnie jak cały projekt nowej ustawy o VAT — zauważa prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych. Ministerstwo Finansów (MF) jeszcze nie poinformowało, jaki model split payment chciałoby wdrożyć, a jest ich co najmniej kilka. Eksperci podatkowi, z którymi rozmawiał „PB”, podpowiadają resortowi finansów, czego unikać przy wprowadzaniu podzielonej płatności, aby nie wepchnąć gospodarki na rafy.

— Są bardzo różne wizje split payment. Należy zaznaczyć, że nikt nie może zgodnie z prawem zmuszać firmy, aby część swojego zobowiązania prywatnego przekazywała skarbówce, a nie kontrahentowi, któremu należy się pełna zapłata. VAT zawarty w cenie towaru czy usługi nie jest bowiem zobowiązaniem podatkowym kupującego. Nie możemy wprowadzić rozwiązania, w jakim rachunek, na który przelewany jest VAT, będzie należał do organu skarbowego i w jego wyłącznej dyspozycji. Taki rachunek musi mieć charakter prywatny, tzn. powstawać na żądanie kupującego i należeć do sprzedawcy, zaś urząd skarbowy powinien mieć do niego tylko dostęp kontrolny — mówi prof. Witold Modzelewski.

Jego zdaniem, rozwiązanie, w którym to nabywca decyduje, czy chce przelewać VAT na specjalny rachunek sprzedawcy, zabezpieczy budżet państwa przed wyłudzeniami, a nabywców uchroni przed problemami z fiskusem, który nie będzie mógł zakwestionować ich rozliczeń VAT. Podobnie uważa Jerzy Martini z rady podatkowej Konfederacji Lewiatan.

— Nie może być tak, że do fiskusa miałoby należeć konto, na które przelewany jest VAT w ramach split payment. To rozwiązanie zabiłoby biznes w Polsce z powodu zablokowania płynności finansowej firm. Skarbówka zapewne długo trzymałaby VAT na takim rachunku i długo sprawdzałaby, czy sprzedawca nie jest elementem łańcucha wyłudzaczy VAT. Uczciwe firmy nie przeżyłyby otrzymywania przez dłuższy czas zapłaty w kwotach netto i płacenia brutto. To byłoby zabójstwo dla całej gospodarki oraz budżetu państwa — mówi Jerzy Martini.

Podpowiada MF dobrą dla wszystkich koncepcję. — Z rachunków pod kontrolą fiskusa, na które trafiałby VAT od nabywcy, sprzedawcy powinni móc płacić VAT swoim kontrahentom. Tylko wtedy system się nie zatka — dodaje Jerzy Martini. Mariusz Korzeb, ekspert podatkowy Pracodawców RP, twierdzi, że split payment byłby skutecznym narzędziem do walki z oszustami, ale pod pewnym warunkiem.

— Rozwiązanie to należy wprowadzić tylko w branżach i sektorach szczególnie narażonych na wyłudzenia. Dlaczego? Dlatego że split payment pogarsza płynność firm, a więc potęguje zatory płatnicze — mówi Mariusz Korzeb. Zapał MF do split payment studzi Michał Borowski, ekspert podatkowy BCC.

— Podzielona płatność VAT nie eliminuje możliwości występowania oszustów o zwrot tego podatku. Nikt im takiej możliwości nie odbierze. Nie ma więc szans, by fiskus wszystkich skontrolował i wyłapał oszustów. Split payment może uderzyć bardziej w uczciwe firmy, którym pogorszy płynność, zaś dla oszustów będzie swoistym alibi — skoro działają w systemie split payment, to nie będą ponosić solidarnej odpowiedzialności za wyłudzony VAT w łańcuchu fikcyjnych transakcji — ostrzega Michał Borowski.