Otwarcie sejfu trwało ponad 20 godzin. Ślusarz powiedział, że stan sejfu wskazuje, iż ktoś już chciał się do niego dostać. Udało się jednak dopiero jemu, ale wymagało to wywiercenia 10 otworów w ściankach o grubości 13,5 centymetrów.

- W środku widziałem 50 Krugerrandów w jednej rolce i nowe srebrne dolary w skrzynkach po amunicji – powiedział mediom ślusarz, który o znalezisku poinformował natychmiast policję. Ta zabezpieczyła znalezisko.
Dane zbieracza złomu jak i rodziny, do której należał sejf, nie zostały ujawnione. Wiadomo jedynie, że skarb wrócił już do rodziny. Podobno jeden z niedawno zmarłych jej członków gromadził pieniądze przez lata.