Około godzony 13.30 polskiego czasu, na dwie godziny przed uruchomieniem handlu na rynku kasowym, kontrakty na indeks Dow Jones IA rosły o 0,01 proc. Futures na wskaźnik S&P500 spadały o 0,03 proc. zaś na technologiczny Nasdaq 100 0,08 o proc.
Dzisiaj inwestorzy otrzymają sporą porcję danych makroekonomicznych. Wśród najważniejszych wymienić należy przede wszystkim produkcję przemysłową i wykorzystanie mocy przemysłowych w czerwcu. Prognoza w przypadku tej pierwsze zakłada brak zmiany miesięcznej, co i tak oznaczałoby poprawę względem maja, kiedy odnotowano 0,2-proc. spadek.
Oprócz tego światło dziennie ujrzą raporty o zmianie zapasów niesprzedanych towarów oraz indeks rynku nieruchomości NAHB i dane o napływie kapitałów do USA.
W planach jest też wystąpienie członka zarządu Fed Michaela Barra.
Z kolei dla rynku ropy istotny może okazać się raport API o zmianie zapasów surowca i paliw w amerykańskiej gospodarce. Oczekuje się ich spadku o 2,2 mln baryłek.
Sama ropa próbuje odrobić choć część strat jakie poniosła podczas ostatnich sesji. Zwyżka jest jednak niewielka, a co ważne, nie widać specjalnego zapału do podbijania wyceny kontraktów na ten surowiec.
Zdecydowanie wyraźniej drożeje za to złoto, które korzysta na osłabieniu dolara i spadku rentowności obligacji skarbowych. Zyski z nich spadają ponieważ umocnieniu uległy oczekiwania związane ze złagodzeniem nastawienia władz monetarnych, które co prawda niemal przesądziły o lipcowej podwyżce stóp, ale później mogą ponownie zapauzować cykl zacieśniania. Zarówno w przypadku 2 letnich papierów skarbowych, najmocniej skorelowanych z poziomem stóp procentowych, jak i benchmarkowych 10-letnich Treasuries rentowności spadają o około 4 punkty bazowe.
W centrum uwagi handlujących akcjami znajdą się dzisiaj bez wątpienia spółki, które prezentować będą swoje wyniki kwartalne. Między innymi swoimi dokonaniami dzisiaj pochwalą się Bank of America, Morgan Stanley, Bank of New York Melloni, PNC Financial i koncern Lockheed Martin.