ZUS w styczniu 2013 r. ogłosił przetarg na rozbudowę systemu Elektronicznej Platformy Wymiany Danych (EPWD) i budowę Centralnego Rejestru Klientów Zakładu (CRKZ). Przetarg ogłoszony był według procedury ograniczonej, a termin realizacji ustalono na cztery lata. O burzliwych losach postępowania można napisać książkę. Skracając historię przetargu na EPWD: po wstrzymaniu i ponownym uruchomieniu przetargu, odwołaniach do KIO, pracach nad SIWZ etc., ostatecznie jedyną ofertę cenową, wartą 125 mln zł, złożyło konsorcjum Atos Polska, Bull SAS i Betacom. Dwóch pozostałych wykonawców zaproszonych do składania ofert, w tym twórca platformy Asseco Poland oraz HP, nie złożyło ofert. Asseco informowało, że po zapoznaniu się z SIWZ uznało, że dokument jest wadliwy i narusza przepisy prawa, w związku z czym stwierdziło, że nie mogło złożyć rzetelnej oferty. Asseco odwołało się do Krajowej Izby Odwoławczej, a gdy tam odwołanie zostało odrzucone, złożyło skargę do sądu okręgowego. W grudniu 2016 r., choć było już po terminie składania ofert, sąd nakazał zmienić zapisy w przetargu na EPWD. ZUS w końcu postanowił przeciąć węzeł gordyjski na coraz bardziej skomplikowanej sytuacji prawnej w najdłużej trwającym przetargu w polskiej informatyce.

— Unieważniliśmy przetarg na EPWD. Przeważyły o tym względy formalne oraz obowiązek realizacji wyroku sądowego. Rekomendowałem tę decyzję na podstawie własnej analizy dokumentacji i przebiegu postępowania — mówi „PB” wiceprezes ZUS ds. IT Krzysztof Dyki.
Jego zdaniem, Atos okazał spodziewane zrozumienie braku formalnej możliwości kontynuacji przetargu. EPWD, jest częścią Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS, utrzymywanego od lat przez Asseco. ZUS już przejął część utrzymania tej platformy od giełdowej spółki, a docelowo chce sam utrzymywać całość.
— Jesteśmy w trakcie przejęcia od Asseco części utrzymania EPWD, w trzech z siedmiu obszarów na drugiej linii wsparcia. System podlega modyfikacjom, których charakterystyka i dynamika nie pozwala nam obecnie w pełni przejąć utrzymania systemu. Tym niemniej, jest to jeden z obszarów kompetencyjnych, które chcemy przejąć w całości. Uważam, że przy tak wyjątkowym kapitale intelektualnym, jakim dysponuje ZUS, jest to zadanie absolutnie wykonalne — mówi Krzysztof Dyki.